Kadrę Polek na turniej w Wiedniu tworzą zawodniczki, które we wrześniu ubiegłego roku wywalczyły brązowy medal mistrzostw Europy, a więc Dominika Fiszer, Klaudia Gertchen, Aldona Morawiec i Klaudia Sosnowska.
Pierwszymi rywalkami naszych koszykarek były Egipcjanki, z którymi Biało-Czerwone mierzyły się także przed rokiem. Wówczas nasze zawodniczki zwyciężyły 22:10 i podobnego rozstrzygnięcia oczekiwaliśmy także i tym razem.
Zaskakujący początek meczu Polska - Egipt
Patrząc na wydarzenia z początku spotkania przecieraliśmy oczy ze zdumienia. To Egipcjanki były skuteczniejsze - nie minęły jeszcze dwie minuty, a przedstawicielki Afryki prowadziły 7:2, w dodatku Biało-Czerwone zdążyły popełnić aż sześć fauli, co oznaczało, że każdy kolejny dawał przeciwniczkom dwa rzuty wolne.
Kolejna minuta to dalszy pokaz niemocy Polek i skuteczne rzuty za dwa Egipcjanek (3-12). Sytuacja naszej drużyny stała się niezwykle trudna. Po upływie trzech minut nastąpiło chwilowe przebudzenie Biało-Czerwonych, które zmniejszyły stratę (7-12), potem jednak obraz gry wrócił do tego, co obserwowaliśmy na początku starcia - nasze zawodniczki nie potrafiły oddawać skutecznych rzutów z dystansu, w efekcie strata zamiast się zmniejszać powiększała się (8-17).
W końcowych fragmentach spotkania piłka wreszcie zaczęła wpadać do kosza po rzutach Polek, gdy już jednak wydawało się, że uda się wyrównać (18-19), jedna z naszych zawodniczek popełniła faul skutkujący dwoma rzutami wolnymi, które Egipcjanki wykorzystały. Nieoczekiwana porażka (18-21) stała się faktem.
Australia również za mocna. Druga porażka Polek
Drugie spotkanie z udziałem Biało-Czerwonych, tym razem z Australią, niewiele różniło się od premierowego. Owszem, nasze zawodniczki faulowały mniej, ale były znacznie mniej skuteczne od rywalek (5-12). I choć w dalszej części meczu Polki próbowały zmniejszyć stratę, ostatecznie i tak przegrały mecz 14:21.
W piątek Biało-Czerwone rozegrają kolejne dwa mecze w Wiedniu. Przeciwniczkami będą Niemki i Japonki.