- Dwoje moich dzieci chodzi do SP nr 1 przy ul. Lutosławskiego. W drodze do szkoły muszą przejść przez niebezpieczne przejście koło szkoły przy ul. Chopina. Dotąd zawsze przeprowadzał je tzw. aniołek. Jednak od kilkunastu dni go nie ma - denerwuje się pan Krzysztof Krzemiński ze Słupska.
- Uczniowie podstawówki to jeszcze maluchy, bywają roztrzepane. Boję się, że potrąci je samochód.
Rzeczywiście, na początku marca sprzed kilku słupskich szkół zniknęły osoby przeprowadzające dzieci przez ulice. - Do końca lutego finansował to Powiatowy Urząd Pracy i pieniądze na ten projekt podobno się skończyły - informuje Jolanta Burzyńska, dyrektor SP nr 1 w Słupsku. - Złożyliśmy już ponowny wniosek do PUP-u o przywrócenie aniołków przed szkołę i mam nadzieję, że wrócą.
Pani dyrektor dodaje, że oprócz korespondowania w tej sprawie z urzędem podjęła też decyzję o przeprowadzeniu we wszystkich klasach na lekcjach wychowawczych profilaktycznych zajęć o bezpieczeństwie na drodze, żeby przypomnieć dzieciom, jak zachować się m.in. przed przejściem dla pieszych.
Natomiast w samym PUP--ie dowiedzieliśmy się, że wioski o dalsze finansowanie aniołów w ramach prac interwencyjnych złożyło pięć słupskich szkół.
- Właściwie finansowanie ich powinno już przejąć miasto, ale jest z tym kłopot, dlatego podjęliśmy się nadal prowadzenia tego programu. Aniołki w ramach prac interwencyjnych wrócą przed szkoły na początku kwietnia - mówi Marcin Horbowy, rzecznik prasowy słupskiego PUP-u.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?