- Prosiłem o to leśniczego, ale usłyszałem, że to nie jego sprawa. Łania gnije, jest rozszarpywana przez psy. Boję się o dzieci - mówi czytelnik. Pojechaliśmy na miejsce. Już kilkanaście metrów od zwierzęcia jest wyczuwalny smród gnijącego mięsa. Wszędzie jest pełno much. Łania leży w rowie, tuż przy powiatowej drodze Słosinko - Łękinia.
- Naszym obowiązkiem jest usunięcie potrąconego zwierzęcia z jezdni. Gmina powinna zlecić zabranie zwierzęcia i jego utylizację. My się tym nie zajmiemy - mówi Marian Miazga, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Bytowie.
Aleksander Sikorski, naczelnik wydziału gospodarki nieruchomościami i ochrony środowiska w Urzędzie Miejskim w Miastku mówi, że gmina zabiera padłe zwierzęta, ale tylko z dróg gminnych.
- Przepisy o odpadach są jasne. Padłe dzikie zwierzę musi usunąć właściciel gruntu. W tym wypadku zarządca drogi powiatowej, bo zwierze leży w pasie drogowym. Na pewno nie będziemy ponosili żadnych kosztów w tym wypadku - oznajmia Sikorski.
Wobec takiej "spychologii" powiadomimy policję i służby weterynaryjne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?