Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nocne imprezy w Łebie przenoszą się na ulice miasta i trwają do rana! Krzyki, hałasy, głośna muzyka, skopany radiowóz. Problem trwa od dawna

Robert Gębuś
Grupa pijanych turystów skopała tył radiowozu przy akompaniamencie hałaśliwej muzyki. Wszystko działo się ok. 4.30 rano. To nie pierwszy incydent w Łebie, w której do rana działają nocne kluby. Mieszkańcy twierdzą, że hałaśliwi turyści nie oglądają się na obostrzenia związane z pandemią, ani na ciszę nocną, ani na fakt, że poza nimi mieszkają tam jeszcze ludzie, którzy nocą chcą wypocząć.

Nocne imprezy na ulicach Łeby. Głośna muzyka i krzyki do rana

W sieci krąży nakręcony w Łebie o 4.25 rano telefonem film. Widać na nim grupę młodych ludzi, w tle głośna muzyka. Impreza na ulicy trwa w najlepsze. Podjeżdża radiowóz, jeden z „imprezowiczów” kopie w jego tył. Jak policja komentuje ten incydent?

Policjanci z Łeby w ciągu kilku godzin zatrzymali 48-letniego mężczyznę, który kopnął w stojący na ulicy radiowóz - komentuje zajście sierż. sztab. Marta Bąciaszek z KPP w Lęborku. - Mężczyzna, mieszkaniec województwa podkarpackiego, został zatrzymany i usłyszał zarzut usiłowania zniszczenia mienia, do czego się przyznał i został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych.

Burmistrz Łeby: Dwukrotnie organizowałem spotkanie z prowadzącymi kluby

To jednak obrazuje problem, o który mieszkańcy Łeby mówili już przed rokiem: że imprezy w Łebie przenoszą się na ulicę, a zabawy do rana trwają w najlepsze. W tym roku dochodzi jeszcze zagrożenie pandemią, z której bawiący się ludzie nic sobie nie robią.

Co tydzień przychodzą do mnie mieszkańcy i proszą o interwencję w sprawie hałasów. Teraz dodatkowo dochodzi zagrożenie koronawirusem

- mówi Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby.

- Dwukrotnie organizowałem spotkanie z prowadzącymi kluby. Były zapewnienia, że sytuacja się poprawi, ale mieszkańcy Łeby twierdzą, że te zobowiązania nie są dotrzymywane. Otrzymałem informację, że dosłownie zmasakrowano jedną z ulic, a ludzie nie spali do 6 rano.

Burmistrz podkreśla, że chodzi tu przede wszystkim o bezpieczeństwo.

- Kto byłby odpowiedzialny, gdyby w Łebie wykryto ognisko koronawirusa? Przecież nie można organizować dyskotek w dobie pandemii. Chodzi nie tylko o nocną działalność klubów, ale też kulturę uczestników zabawy, którzy na ławkach zostawiają ślady nocnego „imprezowania”. Ludzie w Łebie nie tylko wypoczywają, ale też mieszkają. Mogę tylko domagać się od odpowiednich służb, czyli policji i sanepidu zdecydowanych działań. Jednak trzeba pamiętać, że nie podlegają one burmistrzowi.

Mało aktywna policja? Funkcjonariusze: reagujemy na wszystkie zgłoszenia

Temat znany jest również Kazimierzowi Kleinie, senatorowi RP.

Przedsiębiorcy z branży turystycznej obawiają się, że problem otwartych dyskotek może pociągnąć za sobą daleko idące konsekwencje

- mówi Kazimierz Kleina, senator RP.

- Jeśli w Łebie wykryto by ognisko koronawirusa mogłoby dojść do izolacji miasta i zawieszenia ich działalności. Jak pokazują materiały umieszczone w sieci policja jest mało aktywna, a sanepid zbyt małą instytucją, by rozwiązać problem. Policja, prowadząc działalność operacyjną powinna zlokalizować działające dyskoteki i wyciągać konsekwencje - dodaje.

Jednocześnie lęborska policja zapewnia, że reaguje na wszelkie zgłoszenia przeciw zakłócaniu ciszy nocnej i porządkowi publicznemu. Ma obowiązywać zasada „zero tolerancji” dla przejawów takich zachowań. Funkcjonariusze razem z Sanepidem skontrolowali Łebę. Sprawdzono restauracje, pouczono turystów o tym, że panuje pandemia, obowiązują maseczki i społeczny dystans. Problem w tym, że oficjalnie dyskotek nie można otwierać, ale kluby i klubo-kawiarnie, w których turyści mogą się bawić, już tak.

- Nie ujawniliśmy działalności dyskotek - mówi sierż.sztab. Marta Bąciaszek. - Natomiast klubo-kawiarnie mogą działać. Były przypadki zakłócania ciszy nocnej, głównie przez kierowców słuchających głośnej muzyki w autach podczas ciszy nocnej. Zostali ukarani.

Zobacz także:

Bitwa na paragony z nadmorskich kurortów. Drogie obiady nad ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nocne imprezy w Łebie przenoszą się na ulice miasta i trwają do rana! Krzyki, hałasy, głośna muzyka, skopany radiowóz. Problem trwa od dawna - Dziennik Bałtycki

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza