Poszkodowany w wypadku to 26-letni mieszkaniec Słupska. Wciąż przebywa na oddziale intensywnej terapii słupskiego szpitala. Jest w śpiączce. Jego stan lekarze określają jako ciężki.
Wyjaśniająca wypadek słupska policja ma trudne zadanie. Świadkiem wypadku był tylko jeden człowiek: kierowca auta, które jechało bezpośrednio za rozbitym cinquecento. Widział on moment wypadku, ale nie potrafi powiedzieć jak mogło do niego dojść.
Zdjęcia z wypadku na ul. Garncarskiej
Aby ustalić szczegóły policjanci czekają na wybudzenie się ofiary, aby ja przesłuchać. - Na razie nie wiadomo co mogło być powodem wypadku - mówi starszy aspirant Wojciech Bugiel, rzecznik prasowy słupskiej policji. - Rozmawialiśmy z żoną poszkodowanego kierowcy, czy przyczyną wypadku nie była choroba kierowcy, który mógł zasłabnąć za kierownicą. Na razie nie ustaliliśmy nic takiego.
W zniszczonym aucie jechał tylko kierowca bez pasażerów. Siła uderzenia samochodu w barierkę była tak duża, że auto ma całkowicie zniszczony przód a metalowa barierka wbiła się w auto.
Czy to może oznaczać, że w chwili zderzenia auto jechało bardzo szybko? - Świadek wypadku nie potrafił określić szybkości auta, ale nie koniecznie musiała być ona duża, bo cinquecento nie jest pojazdem szczególnie odpornym na uderzenia - tłumaczy Bugiel.
- Wiadomo jednak na pewno, że kierowca auta nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa więc całą siłę uderzenia w barierkę przyjął na swoje ciało. Uderzył w kierownice z takim impetem, że ją połamał.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?