Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa fontanna za pół miliona okazała się bublem

Marcin Prusak [email protected]
Najnowsza ustecka fontanna, zamontowana w posadzce, po remoncie ma działać znacznie lepiej.
Najnowsza ustecka fontanna, zamontowana w posadzce, po remoncie ma działać znacznie lepiej. Łukasz Capar
Fontanna na skwerze między ulicami Marynarki Polskiej i Czerwonych Kosynierów została gruntownie przebudowana. Wodotrysk został źle zaprojektowany.

Najnowsza ustecka fontanna jest już w naprawie, choć została oddana do użytku dopiero w kwietniu tego roku.

Fontannę tworzą strumienie wody wytryskujące wprost z podłoża. Przez to woda rozlewa się po całym placu. Działo się tak zwłaszcza wtedy, gdy wiał silny wiatr. Wówczas woda dostawała się na chodnik i utrudniała ludziom przejście.

- Dlatego poleciliśmy wykonawcy fontanny wprowadzenie poprawek - mówi Marek Kurowski, naczelnik wydziału infrastruktury komunalnej i ochrony środowiska. - Polegają one na takim wyprofilowaniu nawierzchni placu, aby miał on większe nachylenie w stronę odpływu wody. Dzięki temu woda ma lepiej spływać i nie będzie się już szeroko rozlewać.

Miasto nie zapłaci nic za naprawę, bo będzie ona wykonywana w ramach gwarancji. Urzędnicy miejscy zaznaczają jednak, że po remoncie nie włączono jeszcze fontanny, aby sprawdzić, czy jej działanie zostało poprawione.

- Nie było takiej potrzeby - zaznacza Kurowski.

Według zapewnień pracowników usteckiego magistratu fontanna będzie włączona wiosną przyszłego roku i wówczas okaże się, czy poprawki przyniosły efekt. Jeśli woda nadal będzie rozlewać się po ulicy, wykonawca będzie nadal usuwał usterki. Gwarancja odejmuje dwa lata, kończy się dopiero wiosną 2013 roku.

Mieszkańcy budynków położonych wokół najnowszej usteckiej fontanny niemal od początku zwracają uwagę na jej wykonanie.

- Doskonale widzę ją z okna i wyliczyłem, że naprawiali ją już osiem razy - mówi Roman, mieszkaniec ul. Marynarki Polskiej.

Władze miasta zaprzeczają tak dużej częstotliwości napraw.

- Mieszkaniec mógł osiem razy widzieć pracujących przy fontannie pracowników, ale to, co widział, nie było jej naprawą, ale konserwacją - tłumaczy Kurowski.

Rozdrażnienie mieszkańców kłopotami z nowiutką fontanną jest tym większe, że kosztowała ona aż 500 tys. zł. Pieniądze te w całości pochodziły z kasy miasta.

Od samego początku ustczanie zwracali uwagę, że budowa tak drogiego obiektu w czasach, gdy miastu brakuje pieniędzy, jest złym pomysłem. Władze miasta tłumaczyły, że ten wydatek był zaplanowany dużo wcześniej i trzeba go zrealizować, żeby w mieście było ładniej.

Nowa fontanna zastąpiła istniejące od kilkunastu lat w tym miejscu popularne "szkieletory", czyli surrealistyczne rzeźby chudych kobiet. We wrześniu 2010 roku rzeźba ta została zdemontowana, bo uznano ją za brzydką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza