Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa naleśnikarnia w Słupsku

Daniel Klusek [email protected] Fot. Łukasz Capar
Mateusz Sidorczuk przy pracy w swojej naleśnikarni.
Mateusz Sidorczuk przy pracy w swojej naleśnikarni.
Bracia Marcin i Mateusz Sidorczukowie ze Słupska od dzieciństwa lubili przygotowywać potrawy. Gdy dorośli, postarali się o dofinansowanie i otworzyli naleśnikarnię.

W parterowym pomieszczeniu przy ul. Mickiewicza w Słupsku jeszcze kilka miesięcy temu można było kupić odzież i obuwie sportowe. Sklepu już nie ma, a od kilku dni w tym miejscu rozciąga się zapach smażonych naleśników. Naleśnikarnia "Inferno" to najmłodszy lokal na słupskiej mapie gastronomicznej. Działa dopiero od końca ubiegłego tygodnia. Założyli ją dwaj młodzi słupszczanie: 24-letni Marcin Sidorczuk i jego dwa lata młodszy brat Mateusz.

- Od dziecka bawiliśmy się w kuchni, bo obaj lubiliśmy pichcić - mówi Marcin Sidorczuk, współwłaściciel naleśnikarni Inferno. - Przez kilka lat pracowaliśmy z sezonie letnim w gastronomii i bardzo to polubiliśmy. Brat poszedł nawet do technikum gastronomicznego i jest już dyplomowanym kucharzem. Ja wybrałem studia na Politechnice Gdańskiej i przygotowywałem się do tego, żeby założyć własny biznes.

Czytaj też: Sposób na biznes. Pracownia krawiecka działa z dotacji

Firmę założyli dopiero teraz. Oczywiście działają w branży gastronomicznej. Bracia stwierdzili, że będzie to naleśnikarnia. Trochę na przekór opinii znajomych.

- Kilka miesięcy temu byliśmy z bratem w naleśnikarni w Gdańsku. Był to lokal należący do dużej sieci. Jeden z jego przedstawicieli powiedział mi, że ta sieć nie wchodzi do miast tej wielkości co Słupsk, bo to dla niej jest nieopłacalne - mówi Marcin Sidorczuk. - Postanowiliśmy udowodnić, że w mieście średniej wielkości też można otworzyć i utrzymać naleśnikarnię. W Słupsku cały czas powstają pizzerie i kebabownie. My chcemy stworzyć alternatywę.

Młodzi słupszczanie napisali biznesplan i złożyli wniosek o dowinansowanie z Funduszu Pożyczkowego Słupia, który wspiera między innymi powstające firmy. Dostali 30 tysięcy złotych.

Czytaj też: Sposób na biznes. Inwestycja w oświetlenie LED

 

- To sporo pieniędzy, ale nie na wszystko nam wystarczyło. Wzięliśmy też kredyt i włożyliśmy w biznes wszystkie nasze oszczędności - mówi współwłaściciel Inferno.

Na początek w karcie można znaleźć osiem rodzajów naleśników w promocyjnej cenie 10 złotych. Są klasyczne, wegetariańskie, na słodko i na ostro. Jednak już za kilka dni karta powiększy się do niemal 30 pozycji, m.in. o naleśniki z dodatkami śródziemnomorskimi, a nawet alkoholowymi.

Młodzi właściciele starają się też o koncesję na sprzedaż alkoholu, ponieważ wieczorami chcą prowadzić w lokalu pub. Na wielkim ekranie puszczane będą najważniejsze wydarzenia sportowe, głównie mecze piłki nożnej.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza