Nowa ścieżka rowerowa na al. 3 Maja w Słupsku jest do poprawki

Strabag, wykonawca remontu alei 3 Maja, źle wyłożył bitumiczną warstwę ścieżki rowerowej. Jeszcze jesienią poprzedniego roku słupscy urzędnicy mówili, że na wiosnę sprawa zostanie załatwiona. Tymczasem wczoraj nikt nie był w stanie podać dokładnego terminu.

- Dokładnie nie wiem, kiedy będziemy naprawiać tę ścieżkę - powiedział nam Maciej Konopka, dyrektor oddziału Strabaga. - Zapewniam, że będziemy. W końcu obowiązuje okres gwarancyjny.

- Zgodnie z gwarancją firma ma na to czas do końca lipca - przyznał Robert Linkiewicz, słupski oficer rowerowy. - W poprzednim tygodniu wizytowaliśmy wspólnie ścieżkę, ale odcinki do poprawki zaproponowane przez firmę (Strabag chciał wycinać asfalt w kilku miejscach) nie zgadzały się dokładnie z tymi, które wskazał nam planograf.

Przypomnijmy, ścieżka nie spełnia norm gładkości nawierzchni rowerowej. Jesienią informowali nas o tym czytelnicy-rowerzyści. To oni zresztą podważali też sens wylewania asfaltu podczas zimnego i silnego deszczu. Wybrzuszenia widać było od razu. Pisaliśmy o tym. Zarząd Infrastruktury Miejskiej zdecydował o zbadaniu nawierzchni planografem - urządzeniem przeznaczonym do mierzenia odkształceń na drodze. Okazało się, że norma jest przekroczona w kilkunastu miejscach.

Jesienią zaproponowano nawet kilka metod naprawy. W grę wchodziło mikrofrezowanie, czyli wyrównanie, wyłożenie wyrównującego dywanika cienkowarstwowego, a nawet rozebranie i ułożenie ścieżki od nowa. Mikrofrezowania nawet testowo spróbowano, ale z powodów technicznych odstąpiono od tego rozwiązania.

Ale to nie jedyny problem z tą ścieżką. Potrzebna jest też nowa organizacja ruchu. Miejska część drogi rowerowej biegnie po przeciwnej stronie niż wybudowana przez gminę Słupsk.

Rowerzyści, którzy jadą dalej, muszą przedostać się przez ruchliwą ulicę. W tej chwili samochody jeżdżą tam z prędkością 70 km/h. Rowerzyści skarżą się, że potrzeba tam ograniczenia prędkości i wymalowania znaków poziomych na jezdni, czyli sięgnięcia po rozwiązania zastosowane na ul. Arciszewskiego po potrąceniu tam pieszego w maju poprzedniego roku, na podobnym skrzyżowaniu ścieżki rowerowej z drogą.

W tej sprawie Marek Komodowłowicz, naczelnik ruchu drogowego KMP w Słupsku, ma rozmawiać z Miejskim Inżynierem Ruchu. Przypomnijmy, że na tym przejeździe docelowo miały pojawić się też specjalne barierki.

To nie jedyne prace nad ścieżkami rowerowymi, które ZIM ma w planach. Największy projekt to ten związany z koncepcją transportową. Według jego założeń rowerzyści doczekają się w końcu ścieżki wzdłuż ul. Szczecińskiej, a od skrzyżowania jej z Sobieskiego nowej asfaltowej ścieżki do 3 Maja i dalej do Kołłątaja aż dworca.

Obok dworca PKP ma być też specjalny parking dla cyklistów. To wszystko będzie, o ile Słupsk uzyska dotację.

Jednak słupska rzeczywistość rowerowa odstaje od standardów w sąsiedniej gminie Słupsk. Na horyzoncie miejskich rowerowych inwestycji nie widać drogi łączącej osiedle Hubalczyków z oddaną już ścieżką po stronie gminy Słupsk.

Tymczasem w gminie Słupsk wokół miasta powstają nowe ścieżki, o długości, której słupszczanie mogą pozazdrościć.

Najnowsza, już latem, właśnie jest budowana, połączy ścieżkę na Bierkowo przez Bruskowo z Wielichowem. Latem będzie można dojechać rowerem do Doliny Charlotty, komfortowo w gminie Słupsk i być może w Słupsku, o ile w końcu urzędnicy przypilnują, by Strabag naprawił ścieżkę łączącą się z tą gminną.