Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe obostrzenia związane ze stanem epidemii nie zawsze są jasne, ale przekaz jest prosty: zostań w domu

Kinga Siwiec
Czy mogę wyjść z narzeczonym na spacer? Czy mogę pójść pobiegać? Czy jeśli spotkam się z tylko jedną koleżanką, to złamię przepisy? Czy możemy wraz z mężem pojechać odwiedzić jego brata z rodziną? Pojedziemy własnym samochodem…

Są to pytania, które nieprzerwanie pojawiają od momentu wprowadzenia przez rząd stanu epidemii. I choć przepisy nie są do końca jednoznaczne, to przekaz jest w gruncie rzeczy prosty: zostań w domu! W tej chwili policja skupia się bardziej na informowaniu przechodniów o wprowadzeniu nowych obostrzeń, na namawianiu ich do powrotu do domu. Na razie kończy się na upomnieniach, a nie mandatach, ale nikt nie gwarantuje, że to się nie zmieni. Być może, jeśli wciąż tak lekkomyślnie będziemy podchodzić do kwestii narodowej kwarantanny, policjanci będą musieli użyć bardziej zdecydowanych kroków, bo jak widać, do wielu Polaków lepiej trafia się groźbą niż prośbą.

Słupsk w czasach koronawirusa. Zobacz jak wygląda miasto [ZDJĘCIA]

W internecie pojawiają się dyskusje na temat wprowadzonych ograniczeń. Ludzie zastanawiają się, czy mogą spotkać się ze znajomym (przecież to tylko jeden kumpel, nie złamiemy przepisu o maksymalnie dwóch osobach na ulicy), czy spotkania z rodziną są zakazane (szwagier ma przecież imieniny, a jak do jego mieszkania pojedziemy pojedynczo, to przecież nikt się nie przyczepi), czy narzeczony może mnie odwiedzić, nie mieszkamy jeszcze razem, a ślub dopiero za rok… Co prawda nie ma wyraźnego zakazu spotykania się dwóch osób. Nadal możemy spotkać się z koleżanką na spacerze, o ile tego chcemy. Ale to, co jest dozwolone prawnie, niekoniecznie będzie dobre. A przede wszystkim, nie jest teraz niezbędne. Nie jest konieczne odwiedzenie dalszej rodziny, nie musimy pilnie skontaktować się z kolegą ze studiów, niezbędne zakupy to nie zakup farb do przedpokoju w sklepie budowlanym. Przepisy tego nie zabraniają, ale nasz zdrowy rozsądek powinien. To, że nie zostaniemy ukarani za coś mandatem nie oznacza, że nie przyjdzie nam za to zapłacić. Przepisy, jakie zostały wprowadzone przez rząd mają za zadanie jak najszybciej zwalczyć koronawirusa w Polsce, aby uniknąć sytuacji z jaką muszą się obecnie zmagać Włosi czy Hiszpanie. Pamiętajmy, że ta jedna koleżanka, z którą my się spotkamy prawdopodobnie spotka się jeszcze z kimś innym – na kawie, na spacerze, w miejscu pracy, w sklepie. Wirus będzie krążył, a obostrzenia będą podtrzymywane. Przedłużająca się kwarantanna odbije się na wielu płaszczyznach naszego życia – wielu straci biznesy, inni pracę, ci, którzy będą mieli najmniej szczęścia przypłacą ten czas życiem swoim lub swoich bliskich.

Słupsk w czasach koronawirusa. Zobacz jak wygląda miasto [ZDJĘCIA]

Nowe przepisy nie zabraniają wykonywania czynności zaspokajających „niezbędne codzienne potrzeby.” Do takiej kategorii można zaliczyć spacer czy wyjście do lasu, ale z zachowaniem ograniczeń odległości oraz limitu przemieszczających się osób (maksymalnie dwie osoby, z wyłączeniem rodziny, ale tej najbliższej, z którą i tak się widujemy, bo razem mieszkamy). Możemy pójść pobiegać, przejechać się na rowerze. Ale róbmy to w samotności. I zastanówmy się dwa razy, czy naprawdę musimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza