Nowe "otwarcie" w zadłużonym miasteckim szpitalu. Większa kasa dla prezesa i rady nadzorczej. Zadbał o to burmistrz Witold Zajst

Prezes szpitala zarabia nieco ponad 22 tysiące złotych

10 listopada br. burmistrz Miastka Witold Zajst, stanowiący jednoosobowe zgromadzenie wspólników szpitala (lecznica jest własnością gminy Miastko – dop. redakcji) zmienił zasady wynagradzania. Do tej pory prezes placówki mógł zarobić miesięcznie maksymalnie około 17,5 tys. zł brutto. Teraz jest to nieco ponad 22 tys. zł brutto. I takie pobory ma Tomasz Bojar-Fijałkowski, nowy prezes miasteckiego szpitala. Jego poprzedniczka Iwona Ściślewska zarabiała nieco mniej, niż 17,5 tys. zł.

Miesięczne pobory członków rady nadzorczej to około 4,4 tysiące złotych

Więcej zarabiać będą także członkowie szpitalnej rady nadzorczej. Ich miesięczne wynagrodzenia wzrosły z 1500 zł do 4403,78 zł. Taką decyzję podął 10 listopada br. burmistrz Miastka Witold Zajst. Członkami rady nadzorczej są: Tomasz Bojar-Fijałkowski (jest zawieszony w prawach i obowiązkach członka rady nadzorczej w związku z oddelegowaniem na stanowisko prezesa szpitala), Jan Zacharewicz, Krzysztof Biernat.

Teraz o zasadach nowych wynagrodzeń. Poprzednio wskazywano konkretne kwoty. W przypadku prezesa szpitala w Miastku maksymalne miesięczne zarobki mogły wynieść 17 615 zł, a w przypadku rad nadzorczych 1500 zł (członkowie) i 2000 zł (przewodniczący).

Obecnie pensja prezesa miasteckiego szpitala stanowi przelicznik z ustawy o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami. I nie może wynosić więcej, niż pięciokrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w czwartym kwartale roku poprzedniego, ogłoszonego przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego. Obecnie to kwota 6220,80 zł. Mnożąc razy pięć, daje to 31 104 zł. Od kilku lat jednak bazuje się na wskaźniku z 2016 r., bo tak corocznie decyduje Sejm w innej ustawie (na 2023 r. też jest taki projekt). Wskaźnik z 2016 r. wynosi 4403,78 zł. Mnożąc razy pięć daje to 22 018,80 zł.

W przypadku członków rady nadzorczej miasteckiego szpitala miesięczne wynagrodzenie stanowi jednokrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w czwartym kwartale roku poprzedniego, ogłoszonego przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego. Przy wskaźniku z 2016 r. wynosi ono 4403, 78 zł. I takie obecnie pobory mają członkowie rady nadzorczej miasteckiego szpitala.

I jeszcze jedno wyjaśnienie. W przypadku prezesa Szpitala Miejskiego w Miastku wynagrodzenie jest „do” pięciokrotności podstawy (obecnie 4403,78 zł), a więc Tomasz Bojar-Fijałkowski mógł dostać mniej, niż wspomniane wcześniej 22 tys. zł. Dostał maksymalne dopuszczalne pobory. Formalnie zdecydowała o tym 2-osobowa rada nadzorcza (Jan Zacharewicz, Krzysztof Biernat). Oczywiście nie bez wiedzy i zgody burmistrza Witolda Zajsta.

Szpital nie ma płynności finansowej, a winduje się wynagrodzenia

Szpital w Miastku ma bardzo trudną sytuację finansową, długi. Od wielu tygodni mówi się o ewentualnej upadłości placówki. Gmina Miastko po raz kolejny wsparła lecznicę (tym razem kwotą 500 tys. zł), ograniczając inne ważne inwestycje (w ciągu kilku tygodni, za niespełna 100 tys. zł, ma powstać plan naprawczy). Czy w tej sytuacji powinno się windować wynagrodzenia prezesa i członków rady nadzorczej, nakazując oszczędzanie np. pracownikom? Oczywiście, że nie.