Wirus HCV – zwany cichym zabójcą - może w uśpieniu niszczyć wątrobę przez 20-30 lat, nie dając jednoznacznych objawów. To co może nas zaniepokoić to ciągłe zmęczenie i symptomy podobne do objawów grypy. To czego nie widać, to pogarszający się stan wątroby, który nieleczony prowadzi do marskości, a w rezultacie do rozwoju raka wątrobowokomórkowego. W Polsce ok. 160 tys. osób nie wie, że są zakażeni. Stanowią oni bezpośrednie zagrożenie dla innych ludzi, których mogą nieświadomie zakazić.
Do zakażenia wirusem może dojść, gdy do krwiobiegu osoby zdrowej dostanie się krew zakażona wirusem HCV. Wydarzyć się to może w trakcie zabiegów medycznych lub niemedycznych z użyciem niesterylnego sprzętu, podczas operacji, zabiegów stomatologicznych, a także wykonywania manicure, tatuażu (jeśli doszło do naruszenia ciągłości skóry). Wirus HCV w organizmie to „tykająca bomba zegarowa”, dlatego tak ważne są badania przesiewowe pozwalające zdiagnozować jego obecność.
Od września dostępna dla pacjentów jest najnowsza, dawkowana raz dziennie terapia zawierająca dwie zupełnie nowe cząsteczki - glekaprewir i pibrentaswir. Skuteczność nowej terapii, w zwalczaniu zakażeń najczęściej występującymi w Polsce genotypami: 1, 3 oraz 4 HCV, wynosi u pacjentów leczonych przez 8 tygodni aż 95-99 proc. 1. Nowa, objęta refundacją terapia, umożliwia wyleczenie zakażenia HCV już w 8 tygodni, niezależnie od genotypu wirusa i co ważne, nie wymaga dodatkowego podawania rybawiryny.
- Od dawna walczyliśmy o skrócenie kolejek do leczenia HCV. W tym momencie pacjenci, w wielu miejscach w kraju, leczeni są „od ręki” nowoczesnymi terapiami na najwyższym poziomie. Uważamy to za wielki sukces – mówi Barbara Pepke, prezes Fundacji Gwiazda Nadziei.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
