Nowy rok szkolny w Słupsku zacznie się w szkołach. Ale jak to będzie wyglądać, nie wiadomo

1 września dzieci przychodzą do słupskich szkół. To ponad 12 tysięcy młodzieży i dzieci i ponad 2,5 tysiąca pracowników w miejskich placówkach - powiedziała Anna Sadlak, dyrektor Wydziału Edukacji w Urzędzie Miejskim w Słupsku. - Miejska inauguracja nowego roku szkolnego odbędzie się o godzinie 9 w ośrodku szkolno-wychowawczym.

Ze słów słupskich decydentów wynika, że dzieci mają przyjść do szkół, jak zawsze dotąd. Muszą jednak mieć maseczki. Ale czy będą musiały je włożyć wchodząc do szkoły? Nie wiadomo.

- Dowiemy się po ustaleniach zespołu dyrektorów i czwartkowej konferencji Ministra Edukacji - zaznacza wiceprezydent Słupska. - Będą wtedy znane ostateczne wytyczne ministerstwa.

- Chodzi o to by młodzież nie przemieszczała się po szkole. Nie wiemy więc jak zostanie ostatecznie rozwiązana sprawa przerw. Wiadomo, że lekcje WF będą odbywały się normalnie i postaramy się ograniczyć poruszanie po szkole. Uczniowie, więc będą w klasach czekać na nauczycieli - mówiła Anna Sadlak.

My, rodzice musimy się uzbroić w cierpliwość, bo dopiero w czwartek dowiemy się, jak w praktyce będzie wyglądało poruszanie się po słupskich szkołach. Wiadomo zaś, że nie zabraknie w nich płynu do dezynfekcji i... maseczek.

- Odpowiednia ilość jest już w Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku. Odbiorą maseczki i płyny dyrektorzy szkół. Zarówno publicznych jak i niepublicznych. To sprzęt od rządu - tłumaczy Jerzy Janiak, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w UM Słupsk.

- Tak więc, nawet gdy 1 września dziecko zapomni swojej maseczki, to dostanie ją w szkole - dodaje Marek Goliński. - Muszę zaznaczyć, że jesteśmy dobrej myśli, ale też przygotowani na sytuację, gdyby trzeba było wprowadzić model nauczania hybrydowy czy nauki zdalnej.