Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy trener Czarnych, Dainius Adomaitis: Wymagam dużo od siebie

Rozmawiał Rafał Szymański
Dainius Adomaitis (biały strój) od dawna chciał zostać szkoleniowcem.
Dainius Adomaitis (biały strój) od dawna chciał zostać szkoleniowcem. Fot. Krzysztof Tomasik
Rozmowa z Dainiusem Adomaitisem, Litwinem, który od poniedziałku jest szkoleniowcem koszykarzy Energi Czarnych Słupsk. Dzisiaj zadebiutuje jako pierwszy szkoleniowiec w starciu ze Stalą Stalowa Wola (sobota, hala Gryfia, godz. 18).

Dainius Adomaitis

Dainius Adomaitis

Ma 36 lat. W Polsce grał jako niski skrzydłowy w Anwilu Włocławek i Śląsku Wrocław. Występował na Litwie, we Włoszech, Norwegii i na Łotwie. Od początku sezonu 2009/2010 był asystentem Igorsa Miglinieksa w Enerdze Czarnych. Od poniedziałku jest pierwszym szkoleniowcem. Zadebiutuje jako trener w sobotę.

- Od poniedziałku pro­wadzi pan samodzielnie zespół. Trudno było pod­jąć decyzję?

- Nigdy nie jest łatwo, tym bardziej w takiej sytuacji jak ta. Gdy w poniedziałek prezes Twardowski zakomunikował mi o odsunięciu Igorsa Miglinieksa, to usiedliśmy i rozmawialiśmy. Długo. Zresztą potem także z Igorsem i Mirosławem Lisztwanem. Oczywiście dla mnie to była szansa, aby samemu poprowadzić zespół, dlatego zgodziłem się.

- Na dłużej?

- Ja jeszcze jak grałem, to już przez ostatnie pięć - sześć lat myślałem, ba wiedziałem, że będę trenerem. Miałem plan, co będę robił, jak skończę grać. Przygotowywałem się do tego, podglądałem i zapamię-tywałem, co robili moi ówcześni szkoleniowcy. I teraz mam okazję się sprawdzać.

- To jak się panu pracuje, nie jako pomocnik, tylko pierwszy?

- Mi bardzo ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Nawet jak byłem graczem, to nie chciałem komentować tego, co robię. Zawsze pozostawiam to ocenom innych. Teraz także tak jest - zapytajcie o to koszykarzy albo zobaczcie na meczu w sobotę. Trudno mi mówić o swojej pracy. Mi się może wydawać, że jest dobrze, ale to trzeba zweryfikować.

- A jak pan siebie ocenia?

- Jestem takim człowiekiem, że wymagam bardzo dużo od siebie. I jeśli prowadzę zespół, to wymagam także bardzo dużo od wszystkich, którzy pracują ze mną. Chcę, by koszykarze mieli takie podejście. Zobaczymy, czy będzie to miało przełożenie na spotkanie.

- To co pan zmienił w zespole?

- Robimy korekty, nie mamy czasu na wielkie zmiany. Przecież mamy tych samych zawodników. Nasz problem to nie słaba gra, ale psychologiczny dół, w jakim są zawodnicy. Z tym się muszę zmagać - trzeba odbudować zespół pod względem psychologicznym. Oni muszą uwierzyć w siebie.

- Będzie lepsza gra?

- Nie interesuje mnie nic innego. Dla nas jednak liczy się na razie tylko jedna rzecz - mecz ze Stalą Stalowa Wola. Nie wiem, które miejsce zajmiemy w rundzie zasadniczej, nie wiem, co będzie w pre play off i w play off. Liczy się spotkanie ze Stalą i na tym skupiam swoją energię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza