Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O aquaparku w Koszalinie rozmawiamy z Jakubem Pyżanowskim, prezesem Zarządu Obiektów Sportowych

Rafał Wolny [email protected] Tel. 94 347 35 99
Jakub Pyżanowski.
Jakub Pyżanowski. Radek Koleśnik
Zarząd Obiektów Sportowych ogłosił drugi przetarg na wybór firmy, która zbuduje koszaliński park wodny. Otwarcie ofert ma nastąpić 5 września, a wykonawca będzie miał 21 miesięcy na budowę aquaparku. O szczegółach rozmawiamy z Jakubem Pyżanowskim, prezesem ZOS.

- Nowy przetarg został ogłoszony na zadanie "przeprojektuj i wybuduj". Jaka jest skala tego przeprojektowania?

- Wszystkie zmiany będą zgodne z wnioskami z ekspertyzy, która dowiodła wadliwego zaprojektowania konstrukcji obiektu, nie tylko dachu.

- Czyli bryła, kubatura, a przede wszystkim rodzaj i ilość przyszłych atrakcji aquaparku się nie zmieni?

- Wykonawca ma zachować wszystkie funkcje i architekturę obiektu. Jeśli zmieni się jego kubatura, to minimalnie. Pozostałe elementy, czyli liczba basenów, niecek, atrakcji - pozostaną bez zmian.

- W warunkach zamówienia jest mowa o posadowieniu dachu na dźwigarach, które z kolei będą oparte na filarach, których wcześniej nie przewidziano. Czy to jest warunek konieczny, czy tylko sugestia sposobu przeprojektowania konstrukcji dachu?
- To są wytyczne, które wykonawca musi spełnić. Projekt konstrukcji wymaga zmian. W ich wyniku nie powstanie już ta wyszukana, ale zarazem bardzo droga konstrukcja siatkowa. Konstrukcję dachu będą stanowiły dźwigary oparte na żelbetowych słupach. Nie tylko poprawi to bezpieczeństwo, ale i powinno zmniejszyć koszty budowy.

- A nie zakłóci przestrzeni wewnątrz obiektu? Wcześniej miała być całkowicie otwarta, teraz będzie ograniczona filarami.
- Dla nas najistotniejsze jest bezpieczeństwo. To jest najlepszy sposób naprawy projektu, więc trzeba tak zrobić. Musimy zapewnić bezpieczeństwo przyszłym użytkownikom aquaparku.

- Rozumiem, że ostatecznie porozumieliście się z biurem PPA (projektant aquaparku - red.) - które twierdzi, że konstrukcja jest bezpieczna - więc nie grozi wam proces za naruszenie praw autorskich?
- Zgodnie z prawem autorskim i umową nie musimy zawierać z PPA żadnych dodatkowych porozumień. Mamy prawo do wprowadzenia zmian w projekcie, zgodnie z zapisem umowy, który brzmi: "W przypadku odstąpienia od umowy z winy projektanta lub nieusunięcia zmian dokumentacji w terminie, projektant zrzeka się autorskich praw majątkowych do przekazanej zamawiającemu części dokumentacji, a zamawiający zleci dokończenie bądź poprawienie przedmiotu umowy innemu wykonawcy."

- Na ile zostały wycenione prace wykonane przy budowie aquaparku przez firmę Kornas?
- To wciąż podlega wycenom i ustaleniom, więc pytanie jest przedwczesne.

- Przecież już zinwentaryzowaliście te prace i odebraliście teren budowy.
- Ale rozliczenie jeszcze nie nastąpiło. Kiedy nastąpi, będę mógł ujawnić wartość prac.

- Pytam, bo zaintrygowała mnie różnica w szacowanej wartości zamówienia. Obecnie jest ona o ok. 1,4 milionów euro (ok. 5,7 mln zł; w 2011 r. wartość zamówienia oszacowano na ok. 15,4 mln euro, w 2013 na ok. 14,02 mln euro) niższa niż przy pierwszym przetargu. W maju była mowa, że Kornas za swoje prace dostanie około półtora miliona złotych. Skąd pozostała różnica?
- To wynika z kilku przyczyn. Po pierwsze, potaniały niektóre usługi i materiały budowlane, co uwzględniliśmy. Po drugie, zakładamy, że dach w nowej formie będzie tańszy. Ponadto odliczyliśmy wartość prac już wykonanych.

- Złagodziliście nieco oczekiwania wobec potencjalnych oferentów. Chodzi o zdolności ekonomiczne i finansowe, gdzie wymóg posiadanych środków lub zdolności kredytowej zmniejszyliście z 20 do 15 milionów złotych. Podobnie oczekujecie doświadczenia w budowie budynków już nie o wartości 25, a 20 milionów złotych. Po przygodach z Kornasem nie należało raczej jeszcze wyśrubować tych wymogów?
- Muszą być one proporcjonalne do wartości szacunkowej zamówienia. Poza tym, nie zgodziłbym się, że to złagodzenie, bo dodaliśmy kilka warunków. Choćby tak zwany wskaźnik szybkiej płynności, który na wysokim poziomie mają bardziej wiarygodne firmy. Pomoże to wyeliminować wykonawców w złej sytuacji ekonomicznej.

- W poprzednim przetargu jedynym kryterium oceny była cena. Teraz stanowi 90 procent oceny, a 10 procent to skrócenie terminu budowy, który wstępnie oszacowaliście na 21 miesięcy, a więc i tak krótko. Skąd oczekiwanie przyspieszenia inwestycji, skoro od dłuższego czasu i pan, i prezydent powtarzacie, że ważniejsze od terminów jest bezpieczeństwo?
- To jest efekt ustalenia określonej daty rozliczenia środków unijnych (2 mln euro - red.). Uzyskaliśmy przesunięcie ich wydatkowania do 31 lipca 2015 roku, a rozliczenia o miesiąc później. To nieco krótszy termin niż wnioskowaliśmy. Pojawiają się opinie, że tu chodzi o wybory, ale to oczywista nieprawda. Z inwestycją przed wyborami w żaden sposób nie mamy szans zdążyć.

- Na jakiego rzędu skrócenie terminu wykonania liczycie?
- Już na dziś ten harmonogram jest bardzo napięty, ale to zależy od wykonawcy. Z każdego przyspieszenia będziemy zadowoleni, bo chcemy uniknąć występowania o kolejne przedłużenie terminu rozliczenia środków unijnych.

- Żeby zdążyć do końca lipca 2015 r., budowa musiałaby zostać wznowiona najpóźniej na przełomie października i listopada tego roku. Tymczasem dopiero na początku września otwieracie koperty z ofertami. Biorąc pod uwagę kilkumiesięczną procedurę rozstrzygania poprzedniego przetargu, w najlepszym razie wybierzecie wykonawcę do końca roku, a prawdopodobnie dopiero na początku przyszłego. W Polsce zimą się nie buduje, więc prace ruszą najwcześniej wiosną 2014. Z tego punktu widzenia aquapark powstanie najwcześniej pod koniec 2015 roku, więc nie zmieścicie się w terminie wykorzystania środków unijnych.
- To pańska ocena. Procedura trwa i zobaczymy jak się potoczy. Bardzo mi zależy, by inwestycja ruszyła jeszcze jesienią tego roku. Należy jednak zauważyć, że Komisja Europejska dopuszcza wydatkowanie środków unijnych nawet do końca 2015 roku. Są więc podstawy prawne do kolejnego przesunięcia tego terminu. Tego jednak na dziś nie zakładamy.

- A nie ma obaw, że w pogoni za skróceniem terminu zostanie zaniedbana jakość?
- Nasi inspektorzy nie pozwolą na to, żeby jakość była niska.

- O czym jeszcze rozmawiacie z frmą Kornas, skoro odebraliście już od niej teren budowy?
- Wpłynęło do nas zawezwanie do sądowej próby ugodowej i prowadzimy rozmowy właśnie w tej sprawie.

- O jakiej ugodzie miałaby być mowa, skoro w maju, przy rozwiązywaniu umowy twierdziliście, że całkowitą winę za sytuację ponosi Kornas?
- Nie chciałbym mówić o szczegółach rozmów, dopóki sąd nie zatwierdzi warunków ewentualnej ugody.

- Ale dlaczego w ogóle do nich zasiedliście, skoro ponoć macie wszystkie atuty w ręku?
- Odstąpiliśmy od umowy i nałożyliśmy 10-procentową karę umowną na firmę Kornas (ok. 6,9 mln zł - red.). Kornas Development nie uznał naszego odstąpienia, sam odstąpił od umowy i niejako w odpowiedzi domaga się wypłacenia kary w tej samej wysokości. Istnieje więc prawdopodobieństwo sporu prawnego, który może toczyć się przez długi czas. Skoro ze strony firmy Kornas pojawiła się próba uniknięcia takiej sytuacji, to nieroztropnością byłoby odrzucenie jej z góry, bez choćby zapoznania się z propozycją.

- Jeśli prawdą jest, że to ZOS jest "na prawie" to znaczy, że Kornas zaproponował rozmowy wyłącznie po to, żeby ugrać zmniejszenie kary. Rozumiem, że skoro się na to godzicie, jesteście skłonni obniżyć swoje żądania?
- Nie będę tego komentował, póki rozmowy trwają.
 

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza