Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O budowę rafy możemy być spokojni (wideo)

Archiwum
Adam Borodziuk.
Adam Borodziuk. Archiwum
Z pozycji plaży budowa rafy ochronnej wygląda dziwnie. Wielkie kamienie zamiast z plaży do wody wywożone są w odwrotnym kierunku.

Rozbieracie niektóre elementy sztucznej rafy, którą niedawno zbudowaliście w morzu naprzeciw usteckiej plaży. Popełniliście jakiś błąd?

Nie, żadnego błędu nie popełniliśmy. Wykonawca rozbiera tylko już niepotrzebny fragment drogi dojazdowej w morzu, którą dostarczaliśmy kamień na budowę kamiennej konstrukcji progu . Ta konstrukcja ma 0,7 metra wysokości. Morze ją zakryje. Nie będzie jej widać. Jest tak zbudowana, aby rozbijała fale morskie.Natomiast elementy sztucznej rafy, które będą ułożone w przerwach między konstrukcjami kamiennymi, zostaną tam dowiezione dopiero na koniec wykonywanych prac. Wykonawca dostarczy je statkiem od strony morza, a ułoży zamontowany na nim dźwig.

Dlaczego drugą drogę dojazdową w morzu zbudowaliście bliżej molo później niż pierwszą, choć byłoby lepiej, gdybyście postępowali odwrotnie, bo wtedy w sezonie odcinek plaży, na którym nie były prowadzone roboty, byłby dłuższy?

To też nie jest nasz błąd. Rzecz w tym, że najpierw, na początku roku musieliśmy zasypać piaskiem dziurę w wale brzegowym. Nawieźliśmy tam 15 tysięcy ton piasku. On musiał się uleżeć. Dlatego w tym miejscu mogliśmy z opóźnieniem rozpocząć budowę technologicznej drogi dojazdowej w morzu i układanie konstrukcji kamiennej, wchodzącej w skład sztucznej rafy.

Obiecywaliście, że przed sezonem spora część robót zostanie zakończona. Czy to się uda?

Obiecywaliśmy, że do końca czerwca na wysokości Traktu Solidarności wykonamy ostrogi brzegowe i dwa moduły kamiennego progu. W przypadku ostróg plan się powiedzie, bo teraz pracują cztery kafary, które wbijają drewniane słupy w morze. Do końca czerwca ta praca będzie wykonana. Nie zdążymy natomiast wykonać do końca modułów kamiennych.

Dlaczego?

Bo w połowie lutego tego roku obydwie lądowe drogi dojazdowe, z których korzystaliśmy, zostały zablokowane. Jedną zablokował Powiatowy Zarząd Dróg, a drugą Urząd Miejski w Ustce.

W jaki sposób?

Na tych drogach wstawiono znaki ograniczające ładowność masy całkowitej do 3,5 tony. W rezultacie obydwoma drogami nie mogliśmy od tej chwili wozić kamienia. W rezultacie turystom oddamy część plaży, ale nie tyle, ile na początku uzgadnialiśmy.

Jaki był powód zamknięcia obydwu dróg?

W jednym wypadku powodem były zastrzeżenia mieszkańca, który stwierdził, że trzęsie mu się dom. Wykonaliśmy stosowne badania. Ustawiliśmy mierniki przyspieszeń wokół tego budynku i przejechaliśmy kilka razy ciężarówką. Okazało się, że występujące drgania nie są tego typu, aby mogły spowodować uszkodzenia budynku. Naszym zdaniem Urząd Miasta postępował bezprawnie, bo ustawił znak ograniczający ładowność bez konsultacji z nami, choć powinien zmianę organizacji ruchu uzgodnić z nami, a tego nie zrobiono. Poprosiliśmy o udostępnienie kopii dokumentów związanych ze zmianą organizacji ruchu. Nie zrobiono tego do dnia dzisiejszego, choć zabiegamy o to.

Te działania odbieracie jako złośliwość?

Nie. Raczej jako efekt bezmyślności. Podobno m.in. z tego powodu w Urzędzie Miejskim w Ustce stracił pracę pan Marek Kurowski, naczelnik Wydziału Inwestycji, Infrastruktury Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Ustka. W każdym razie mam nadzieję, że już w pierwszych dniach lipca zakończymy przewóz niezbędnego nam kamienia.

Rozmawiał Zbigniew Marecki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza