Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O pułku, który odleciał na zawsze. Historia słupskiego lotnictwa

Marcin Barnowski [email protected]
Poniemiecki hangar, w którym stacjonowały samoloty hitlerowskiej Luftwaffe. Stan obecny.
Poniemiecki hangar, w którym stacjonowały samoloty hitlerowskiej Luftwaffe. Stan obecny. Piotr Kawałek
Moglibyśmy rozpoczynać obchody 60-lecia jednostki lotniczej, z której słynął region. 11 grudnia 1951 roku Ministerstwo Obrony Narodowej wydało rozkaz o sformowaniu 28. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego w Słupsku.
Poniemiecki hangar, w którym stacjonowały samoloty hitlerowskiej Luftwaffe. Stan obecny.
Poniemiecki hangar, w którym stacjonowały samoloty hitlerowskiej Luftwaffe. Stan obecny. Piotr Kawałek

Hangar dla samolotów na lotnisku w Redzikowie.
(fot. Piotr Kawałek)

Pułk związany był z regionem przez pół stulecia. Maszyny w jego barwach często pojawiały się na niebie nad Słupskiem, Ustką, Lęborkiem, Miastkiem i Bytowem.

Przez koszary w Redzikowie przewinęły się tysiące mieszkańców Pomorza i innych obszarów Polski - w charakterze żołnierzy zawodowych, służby zasadniczej i rezerwistów. Niektórzy zrobili kariery.

W Słupsku służył m.in. Mirosław Hermaszewski, pierwszy i jak dotąd jedyny polski kosmonauta. Niestety, wciąż nie ma miejsca, w którym zdeponowane byłyby eksponaty dokumentujące tę przeszłość.

Pierwsze jednostki lotnicze w Słupsku Niemcy stworzyli już w okresie I wojny światowej. W czasie II wojny światowej z regionem związane były: niemiecki 2. Pułk Sztukasów "Immelmann", 3. Szkoła Pilotów Myśliwskich i 103. Pułk Lotnictwa Myśliwskiego.

Jednak żadna z tych jednostek nie miała tak ścisłych związków ze Słupskiem, jak polski 28. Pułk Lotnictwa Myśliwskiego, od 1995 roku z przymiotnikiem Słupski w oficjalnej nazwie.

Choć zaczęto go formować wiosną 1952 roku, to rozkaz, na podstawie którego do tego przystąpiono, został rozkaz 0096/Org został wydany 11 grudnia w 1951 roku. Był on przejawem skali zbrojeń, jakie wówczas realizowała Polska rządzona przez stalinowców.

Rozkaz zakładał sformowanie w ciągu roku 8 dywizji i 2 brygad lotniczych. Trzy z nich: 9., 10. i 11., miały być ulokowane w północnej Polsce kolejno, patrząc od wschodu - w Malborku, w Słupsku i w Świdwinie.

Słupskowi przypisano 10. Dywizję Lotnictwa Myśliwskiego Obrony Przeciwlotniczej. W Redzikowie miało stacjonować jej dowództwo oraz dwa z trzech pułków: 25 oraz 28 PLM OPL. Według rozkazu, pułki te miały liczyć po 292 osoby, a dowództwo dywizji - 104.

Dowództwu w Słupsku został podporządkowany jeszcze 23. Pułk Lotnictwa Myśliwskiego OPL, z lotniskiem w Pruszczu Gdańskim oraz 83. kompania łączności i 50. Ruchome Warsztaty Remontu Lotnictwa, stacjonujące na lotnisku w Gdańsku Wrzeszczu.

Mieli walczyć nad Bałtykiem

Mig 19 myśliwiec - pomnik stojący przy wjeździe do dawnej jednostki wojskowej w Redzikowie.
Mig 19 myśliwiec - pomnik stojący przy wjeździe do dawnej jednostki wojskowej w Redzikowie. Archiwum

Poniemiecki hangar, w którym stacjonowały samoloty hitlerowskiej Luftwaffe. Stan obecny.
(fot. Piotr Kawałek)

Jako myśliwska dywizja Obrony Przeciw Lotniczej, słupski związek taktyczny przeznaczony był zasadniczo do działań obronnych. Trwała wojna w Korei. Dowództwo radzieckie liczyło się z możliwością, że przerodzi się ona w III wojnę światową i konflikt jądrowy.

Do przenoszenia atomówek służyło wówczas wyłącznie lotnictwo. Gdyby faktycznie w latach 50. wybuchła kolejna wojna, słupscy lotnicy mieliby za zadanie zestrzeliwać amerykańskie i brytyjskie bombowce, próbujące wlecieć nad obszar Polski znad Bałtyku.

Niewydolność gospodarki, śmierć Stalina i rozejm w Korei spowodowały, że wielki program zbrojeń został przerwany. 23. Pułk Lotnictwa Myśliwskiego nigdy nie powstał. Do Pruszcza przeniesiono z Redzikowa w jego miejsce 25. PLM, który jednak rozwiązano w połowie lat 60., z uwagi na zbyt krótki pas startowy na tym lotnisku. Teraz stacjonują tam śmigłowce. Dywizję rozwiązano w latach 50. Z wielkiego przedsięwzięcia został w Słupsku tylko 28. PLM.

Jednostka z Redzikowa traktowana była jako jedna z najważniejszych w kraju. Zawsze jako jedna z pierwszych wyposażana była w nowy sprzęt, wchodzący kolejno na wyposażenie polskiego lotnictwa.

Pierwsze MiGi 15 przyleciały do Słupska z Bemowa pod Warszawą 15 i 17 września 1952 roku, a dowodził nimi Wasyl Krymski, radziecki major, który został pierwszym dowódcą polskiego pułku.

Potem, w 1953 roku, na wyposażenie weszły MiGi 15 bis, wówczas otoczone przez Rosjan wielka tajemnicą. Gdy nie latały, na stojankach lotniskowych podejść do nich bronili zwykłym żołnierzom wartownicy.

Na takim MiGu uciekł w marcu 1953 roku na Bornholm słupski pilot Franciszek Jarecki. Podczas ćwiczeń nad morzem odłączył się nagle i czmychnął na północny zachód. Akcja trwała podobno tylko siedem minut. Za uprowadzenie supertajnego MiGa dostał potem od Amerykanów 50 tysięcy dolarów nagrody.

Pół wieku pokoju, dziewiętnastu poległych

Przez pół wieku istnienia pułku nie obyło się bez katastrof. 19 lotników, którzy polegli podczas tych zdarzeń, upamiętnia obelisk stojący do dziś przed budynkiem, w którym niegdyś mieściło się dowództwo pułku.

Najbardziej tajemniczy był tragiczny incydent z 28 marca 1973 roku. Dwa słupskie myśliwce typu MiG 19, pełniące dyżur bojowy, zostały w ciągu kilku minut poderwane w powietrze, bo radary wykryły niezidentyfikowany samolot w polskiej przestrzeni powietrznej.

Intruza odpędzono, ale myśliwiec pilotowany przez kapitana Jana Budka zaginął. Chyba wpadł do morza.

Jednostka wojskowa dotrwała do ostatnich minut XX wieku. Przestała istnieć z nastaniem dnia 1 stycznia 2001 roku, czyli XXI wieku.

Jej byli żołnierze stworzyli kilka stowarzyszeń, w tym dość spore Stowarzyszenie Przyjaciół 28 SPLM, które zajęło się gromadzeniem pozostałych po pułku pamiątek.

Niestety, prezes Janusz Chyrk, bardzo zaangażowany w tę działalność, zmarł niedawno w wyniku tragicznego wypadku.

Tysiącom zdjęć, odznak, mundurów i innych przedmiotów, materiałom filmowym, wydawnictwom i dokumentom grozi rozproszenie, jeśli nie znajdą się ludzie chcący kontynuować jego dzieło.

Osoby, które mają pamiątki po pułku, prosimy o kontakt z redakcją, tel. 602 158 736.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza