Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oblicza prawdy w ratuszu

Józef Winiecki ze Słupska
Z dnia na dzień określenie Macieja Orłosia o "Słupsku, mieście cudów" wydaje się coraz bardziej adekwatne. To tutaj z trzeciorzędnych przyczyn trwa długotrwała nagonka na...

Z dnia na dzień określenie Macieja Orłosia o "Słupsku, mieście cudów" wydaje się coraz bardziej adekwatne. To tutaj z trzeciorzędnych przyczyn trwa długotrwała nagonka na wiceprezydenta miasta, a jednocześnie były senator otrzymuje wysoką odprawę z tytułu odwołania po kadencyjnej nominacji. Tylko tutaj radni z tej samej partii dyskredytują swojego kolegę wiceprezydenta, podczas gdy polityczni przeciwnicy zachowują dużą wstrzemięźliwość w tym względzie. To tutaj właśnie poseł Strąk toczy nieustanną walkę z cieniem, w której wygraną ma być urząd prezydenta miasta.
Burza wokół sprawy "Wiatracznej 5C", kolejne publikacje prasowe pytające "kto zrobił szwindel", skłaniają do nowych refleksji. Obserwacja ratuszowego życia politycznego w ostatniej kadencji nasuwa analogie z nierównym meczem: pan Gazicki - reszta świata. Powszechnie znany był przecież fakt jego izolacji i marginalizowania przez pozostałych miejskich prezydentów. Dlatego też z dużą ostrożnością należy podchodzić do podjętych ustaleń w tej mierze. Dochodzenie wyjaśniające Miejskiej Komisji Rewizyjnej niewiele wyjaśnia. Aluzje i niejasne sugestie jako winnego wskazują jedną osobę. Bardzo to wygodna sytuacja dla pozostałych. Pokazuje ona siłę koleżeńskiej solidarności oraz jak ważna i niekiedy społecznie niezbędna jest instytucja "chłopca do bicia".
Stwierdza się w raporcie komisji, iż "zarząd złamał prawo". Czy tak było istotnie, miejmy nadzieję, odpowie prokurator. Jednym z podstawowych zarzutów jest zmiana kryteriów przydziału mieszkań, za co odpowiedzialnością obarcza się pana Gazickiego, który jawi się jako wszechmocny satrapa personifikujący cały Zarząd Miasta. Zdumiewający jest zbieg okoliczności, że kiedy ma zostać ostatecznie podjęta tak ważna decyzja, pierwszy wiceprezydent jest na urlopie, a prezydent miasta nie uczestniczy w posiedzeniu Zarządu przekazując przewodnictwo darzonemu niechęcią wiceprezydentowi. Świadczy to pozytywnie o dalekowzroczności pana Mazurka, czy jednak upoważnia do rzucania inwektyw w chwili obecnej?
Pytanie o przyczynę nieuchylenia tej decyzji staje się retoryczne. Zastanawiająca jest koalicja przeciwko panu Gazickiemu. Jako najmłodszy wiceprezydent wnosił pewną świeżość w zatęchłe ściany ratusza. Czyżby stanowił zbyt wielkie zagrożenie dla kilku ratuszowych postaci?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza