- Mamy wyznaczone terminy przesłuchania kilku nowych świadków. Jeśli ich zeznania będą istotne, to wznowimy śledztwo - mówi prokurator Maciej Schulz, naczelnik gdańskiej komisji. Dodaje, że materiał dowodowy zgromadzony pięć lat temu nie dawał podstaw do postawienia komukolwiek zarzutów. Komisja wraca do tamtych wydarzeń, bo po publikacjach prasowych, zwrócił się z takim wnioskiem Rzecznik Praw Obywatelskich.
Wiosną 1945 roku na zamku w Bytowie Sowieci urządzili obóz przejściowy. Trafiło do niego tysiące ludności cywilnej, Niemców, ale też i Kaszubów. Według zeznań świadków więźniowie byli bici, kobiety gwałcone, ludzi rozstrzeliwano bez powodu.
Mogło wtedy zginąć nawet tysiąc osób. Krystyna Dawidowska z Bytowa twierdzi, że ciała zabitych wrzucono do masowych mogił przed zamkiem. To dzisiaj miejsca, w których jest płatny parking i skarpa za budynkiem sądu. IPN nie zdecydował się na poszukiwanie grobów. Pierwszy informację o obozie ujawnił w 2001 roku Benedykt Reszka w swojej książce "Czas zła".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?