Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obrońcy zwierząt: w słupskim schronisku źle traktuje się psy

Zbigniew Marecki
Montaż kamer monitoringu w słupskim schronisku. System ma zapobiegać nadużyciom pracowników schroniska.
Montaż kamer monitoringu w słupskim schronisku. System ma zapobiegać nadużyciom pracowników schroniska. Krzysztof Tomasik
Warszawska Fundacja Emir kieruje do prokuratury powiadomienia przeciw pracownikom Schroniska dla Zwierząt w Słupsku. Tymczasem kontrolę w nim zakończył ratusz.

Zdaniem kontrolerów, wątpliwości budzi sposób przyjmowania pieniędzy i ewidencjonowania darów w schronisku.

To już druga próba skierowania zarzutów wobec kierownictwa i pracowników Schroniska dla Zwierząt w Słupsku ze strony Fundacji Emir.

Za pierwszym razem bez efektu

Po raz pierwszy zawiadomienia w tej sprawie trafiły do Prokuratury Rejonowej w Słupsku w 2007 roku. Dotyczyły m.in. łamania ustawy o ochronie zwierząt oraz znęcania się nad psami. Jednak postępowanie zostało umorzone.

- Uważamy, że stało się tak, bo sprawą zajmowała się lokalna prokuratura oraz sąd w Słupsku, który uznał, że nie jesteśmy stroną pokrzywdzoną. Dlatego teraz kierujemy zawiadomienia do Prokuratury Okręgowej w Koszalinie - tłumaczy Tatiana Ross, prawnik Fundacji Emir.

Doniesienia dotyczą kierownika schroniska oraz zatrudnionych tam technika weterynaryjnego i pracownika obsługi. Prawnik fundacji zamierza przedstawić nowe dowody, w tym zeznania świadków. Mecenas Ross jest przekonana, że one ewidentnie świadczą o winie wspomnianych osób.

Ratusz i jego śledztwo

Tymczasem wyniki swojej pracy już upublicznili kontrolerzy z Wydziału Audytu Urzędu Miejskiego w Słupsku. Trafili do schroniska, gdy głośne stały się zarzuty kierowane wobec jego kierownictwa ze strony Małgorzaty Płoskonki oraz osób związanych z organizacjami obrońców zwierząt.

Małgorzata Płoskonka poskarżyła się na funkcjonowanie schroniska wiceprezydentowi Andrzejowi Kaczmarczykowi i komisji rewizyjnej Rady Miasta. Mówiła o tym, że była świadkiem, jak jeden z pracowników katował psa.

Odkryła również, że jej darowizny pieniężne na rzecz schroniska prawdopodobnie trafiały do prywatnych kieszeni, bo tylko raz otrzymała potwierdzenie wpłaty. Protokół pokontrolny nie potwierdził ewidentnych nadużyć, ale wskazał na wątpliwości i niedociągnięcia. Najważniejsze dotyczą przyjmowania pieniędzy. Kontrolerzy nie znaleźli potwierdzeń wpłat darowizn. Dlatego do końca nie wiadomo, ile razy pani Płoskonka je wpłacała.

- Zaleciłam, aby darowizny finansowe były przyjmowane tylko poprzez konto bankowe. Kierownik zobowiązał się, że to zalecenie wdroży w życie - mówi Katarzyna Jakubowska, dyrektor wydziału audytu i kontroli w słupskim magistracie.

Kronika niedopatrzeń

Zdumiało ją także, że w schronisku nie prowadzono ewidencji wagowej i wartościowej karmy, która tam trafiała w postaci darowizn.

-To duże niedopatrzenie. Opisy w specjalnym zeszycie były zbyt lakoniczne. W rezultacie tak naprawdę nie wiadomo, ile i jakiej wartości darowizny przyjmowano. Na to uwagę zwracała także Wojewódzka Inspekcja Weterynaryjna. Stąd niedaleko do różnych podejrzeń - wyjaśnia.

Zdradziła nam również, że w czasie kontroli okazało się, że w schronisku doszło kilkakrotnie do zagryzienia psów.

- Takie sytuacje miały miejsce także w innych schroniskach. Najdziwniejsze jest to, że kierownik to ukrywał. Powinien o takich przypadkach nas informować. Moim zdaniem jego problemem jest brak decyzyjności - dodaje dyrektor Jakubowska.

Z wnioskami pokontrolnymi zapoznała się już komisja rewizyjna, ale uznała, że jeszcze nie jest w stanie rozstrzygnąć, czy skarga jest uzasadniona. Czeka na wynik postępowania Prokuratury Rejonowej w Słupsku, która je wszczęła po naszych publikacjach o zarzutach wobec kierownictwa Schroniska dla Zwierząt w Słupsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza