Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ochroniarz wyrzucił ze sklepu chłopca chorego na autyzm

Magdalena Olechnowicz [email protected]
Chory na autyzm Pawełek pierwszy raz uciekł mamie. Nawet nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego tak się stało.
Chory na autyzm Pawełek pierwszy raz uciekł mamie. Nawet nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego tak się stało. Fot. Archiwum Anny Adamów
Pięcioletni Pawełek chorujący na autyzm uciekł swojej mamie. W momencie, gdy szukała go policja, chłopiec został wyrzucony za drzwi sklepu Sano i zwyzywany przez ochroniarza.

Matka chłopca przeżyła prawdziwy horror.

- Wszystko wydarzyło się po południu, gdy wracałam z Pawełkiem z przedszkola integracyjnego - opowiada Anna Adamów. - Staliśmy na przystanku autobusowym, przy alei 3 Maja, naprzeciwko MCK-u. To był moment, jak puściłam rękę Pawełka i spojrzałam na rozkład autobusowy. Po chwili już go nigdzie nie widziałam - mówi matka chłopca.

Kobieta wpadła w panikę i natychmiast zaczęła szukać chłopca.

Sytuacja była tym bardziej dramatyczna, że chłopiec choruje na autyzm i kontakt jest z nim utrudniony.
Matka zadzwoniła więc na policję. Funkcjonariusze odnaleźli chłopca po około pół godzinie poszukiwań. Był cały i zdrowy.

Mogło się wydawać, że cała historia ma szczęśliwe zakończenie, ale nie do końca. Pewien chłopiec opowiedział pani Annie o tym jak potraktował jej syna ochroniarz ze sklepu Sano.

- Ochroniarz sklepu szarpał syna i użył wobec niego wulgarnego słownictwa. Krzyczał do niego "stój, k..., bo cię uduszę". Nikt go nie zapytał, jak się nazywa, gdzie jest jego matka ani gdzie mieszka. Dziecko zostało wyrzucone za drzwi. A wystarczyło zadzwonić na numer alarmowy, bo przecież w tym czasie trwała akcja poszukiwawcza - mówi kobieta.

Jak zareagowało kierownictwo sklepu na skargę matki oraz jaki jest finał tej historii - czytaj w dzisiejszym papierowym wydaniu "Głosu Pomorza".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza