- Ochroniarze do tego niecnego czynu wykorzystali moje nazwisko - mówi mężczyzna, którego nazwisko widnieje na pieczątce na „legitymacji”, którą ochroniarze podrobili dla niepełnosprawnego pana Piotra, łudząc go, że znajdzie pracę w sklepie.
O tym, że ochroniarze w Biedronce okrutnie zadrwili z upośledzonego pana Piotra pisaliśmy w piątek
Przypomnijmy, że pracownicy ochrony zatrudnieni przez formę Konsalnet, a pracujący w słupskim markecie przy ul. Lutosławskiego zakpili z niepełnosprawnego intelektualnie pana Piotra - obiecując mu pracę kazali mu biegać po markecie, a następnie zrobili dla niego "legitymację" ochroniarza z jego zdjęciem, danymi, ale też bardzo obraźliwymi i wulgarnymi treściami, z których najłagodniejsza brzmi „Legitymacja Kwalifikowanego Czubka Ochrony Fizycznej”. Dokument jest łudząco podobny to tych, które mają ochroniarze Konsalnetu.
Zobacz także: Ochroniarze w Biedronce dręczyli upośledzonego
- Ja znam tych ochroniarzy, bo pracowaliśmy razem w Biedronce, a przez pewien czas byłem nawet ich kierownikiem. Odszedłem z tej pracy ponad rok temu i nie sądziłem, że ktoś do czegoś tak nieprzyzwoitego wykorzysta moją tożsamość - mówi mężczyzna, który dowiedział się, że na sfingowanej pieczątce na „legitymacji” jest jego imię i nazwisko.
- Nie zostawię tak tego. Ci ludzie nie tylko wykorzystali chorobę klienta, ale też posłużyli przy tym się moimi danymi. O sprawie poinformuję policje i prokuraturę - mówi.
ZOBACZ TAKŻE: Ochroniarze z Biedronki perfidnie zadrwili z upośledzonego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?