Dziwią mnie setki komentarzy osób zaangażowanych w konflikt o choinkę. Ba, w konflikt, którego nie ma. Otóż poszła fama, że choinki w tym roku pod ratuszem nie będzie. Tymczasem rosną tam żywe świerki, które prezydent chciał wykorzystać i ładnie oświetlić. Mnie się pomysł spodobał. Ale przywiązanie do tradycji jest ogromne, więc sponsor ufundował drzewko sztuczne. Hurra! Jest choinka. Ale... zła, bo sztuczna. Konspiracyjnie więc zorganizowano akcję pozyskania choinki prawdziwej, tak na złość prezydentowi. Ten jednak wcale się nie zezłościł, a zapłaci nawet za prąd do światełek. Trzeba przyznać, że klasę ma i zachować się potrafi.