Zarzuca ona władzom miejskim nieprawidłowości w tych propozycjach - od błędów merytorycznych, w tym także w regulaminie, po językowe. Po wyliczance, co jest złego w projekcie budżetu obywatelskiego, radna dochodzi do punktu, w którym znalazł się wniosek dotyczący innej propozycji w tymże budżecie, który przygotował... mąż radnej.
Nawet gdyby pani radna w swojej krytyce miała pełną rację, to jednak sugestie, że lepszym pomysłem przeznaczenia środków z budżetu obywatelskiego byłby projekt jej męża (być może społecznie zasadny), znacznie jej stanowisko osłabia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?