Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oddali część, wzięli wszystko

Robert Małolepszy
CZŁUCHÓW. Od 1 września nie ma już poradni dla kobiet w przychodni specjalistycznej przy szpitalu. Pacjentki "przepisano" do Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej "Ars Medica" prowadzonego przez żonę ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego szpitala.

O zmianie człuchowianki dowiadują się z kartki na drzwiach poradni "K" w szpitalu.
- Nie w tym rzecz, że muszę przejść do siedziby prywatnej poradni na ulicę Sobieskiego. Mi chodzi o lekarzy. W każdej specjalności, a zwłaszcza w tej, ważne jest zaufanie do lekarza. Do mojego ginekologa chodziłam od wielu lat - niepokoi się czytelniczka, którą zastanawia także sens dokonanej rewolucji.

Oddali część, wzięli wszystko

W środę reporter lokalnej rozgłośni radiowej, który przygotowywał na ten
temat materiał, nie zastał ordynatora na oddziale w szpitalu, gdzie według grafiku dyżurów powinien być. Dziennikarz twierdzi,
że widział go natomiast w tym czasie w poradni "Ars Medica".

Dyrektor Samodzielnego Publicznego ZOZ-u (szpitala) Maciej Merkisz wyjaśnia, że zmian dokonano, aby rozszerzyć działalność i polepszyć poziom usług medycznych. Miało to też, zdaniem dyrektora, uzasadnienie ekonomiczne.
- "Ars Medica" przekazała cesją swój kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia dla SP ZOZ, a my sporządziliśmy podkontrakt i całość usług przekazaliśmy "Ars-Medice"
- tłumaczy prawną stronę tej operacji dyrektor Merkisz. Nie widzi nic dziwnego w tym, że "Ars Medica" jest własnością żony Abdullacha Shaha, ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego.
- Szpital nie funkcjonuje w próżni. Tak jest, że lekarze pracują w szpitalu i niepublicznych ZOZ-ach - dodaje Merkisz.
Zapewnią, iż pomieszczenia po poradni "K" będą przeznaczone na inne gabinety specjalistyczne, a sprzęt zostanie wykorzystany w szpitalu.

Bez konkurencji?

Z naszych informacji wynika, że do niepublicznej przychodni "przepisano" co najmniej cztery tysiące pacjentek. Właścicielka "Ars Mediki" Renata Kubacka-Shah twierdzi, że nie zna dokładnej liczby kobiet, ponieważ nie otrzymała jeszcze dyskietki z kontraktem. Zatrudnia czterech lekarzy. Mąż udziela konsultacji.
Czy przyjmie ginekologów przyjmujących do tej pory w poradni w szpitalu, nie potrafi jeszcze powiedzieć.
- Żaden dotychczas nie zgłosił się do mnie - zapewnia.
Pani dyrektor nie wie też, czy w Człuchowie jakiś inny NZOZ ma kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia na ginekologię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza