Doktor Kwiatkowski trafił do szpitala jako pacjent wprost z własnego dyżuru. Sprawa jest poważna. Nie jest tajemnicą, że w ostatnich latach dr Kwiatkowski, wysokiej klasy specjalista w zakresie chemioterapii, pracował bardzo ciężko. W ostatnim czasie jeszcze intensywniej, wręcz ponad siły.
- Dwoje lekarzy ze specjalizacją jest na urlopie. Cała praca na oddziale onkologicznym skoncentrowała się więc na doktorze Kwiatkowskim i drugim lekarzu, który jest dopiero w trakcie specjalizacji - mówi dyrektor szpitala Ryszard Strus. - Doktor Kwiatkowski wprawdzie nigdy się nie skarżył, ale rzeczywiście w ostatnim czasie oddział był pod bardzo silnym naporem obowiązków.
Tymczasem nie wiadomo, kiedy ordynator wyzdrowieje na tyle, aby móc wrócić do normalnych obowiązków.
Jak zapewnia dyrektor Stus, krótka nieobecność ordynatora nie powinna wpłynąć na sytuację pacjentów.
- Kilka dni jest bez znaczenia. Damy sobie radę - zapewnia dyrektor Stus. - Nawet planujemy w niedługim czasie zwiększenie zatrudnienia w związku z przenosinami do nowej siedziby. Rozmawiamy właśnie z czterema lekarzami, którzy wyrazili chęć podjęcia pracy na oddziale onkologicznym. Jeden z nich jest bardzo zainteresowany.
Jeśli nieobecność ordynatora Kwiatkowskiego potrwa dłużej, szpital postara się o zatrudnienie jeszcze kolejnego onkologa z zewnątrz. Na razie obowiązki ordynatora podejmie jeden z lekarzy oddziału.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?