Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odpady medyczne na wysypisku. Pracownicy pytają o dodatek do pensji

Sylwia Lis [email protected]
Odpady medyczna na wysypisku. Pracownicy pytają o dodatek do pensji. (Zdjęcie poglądowe)
Odpady medyczna na wysypisku. Pracownicy pytają o dodatek do pensji. (Zdjęcie poglądowe) Archiwum
Po tym jak na linię sortowniczą na wysypisku w Sierznie trafiły niebezpieczne odpady medyczne, pracownicy dopytują się o dodatki do pensji za pracę w warunkach szkodliwych. Takie są w podobnych placówkach.

Nie cichnie sprawa dotycząca Zakładu Zagospodarowania Odpadami w Sierznie, którą opisywaliśmy w minionym tygodniu. - Pracuję tu już kilka lat - mówi jeden z pracowników (nazwisko do wiadomości redakcji). - Różne rzeczy widziałem, na taśmę sortowniczą też trafiały niewyobrażalne rzeczy, tak jak ostatnio te worki do przenoszenia zwłok, strzykawki, pojemniki po chemikaliach, padnięte zwierzęta czy brudne pampersy. Tu o niebezpieczeństwo nietrudno. Wystarczy, że ktoś się czymś zakłuje i problem gotowy. Podstawowe szczepienia ochronne mamy, ale to nie wszystko. Pracujemy nieraz w smrodzie, można czymś się zarazić, mimo że staramy się uważać. A wtedy kto wykarmi naszą rodzinę? Dzięki temu moglibyśmy też nieco wcześniej przejść na emeryturę, chyba pracujemy dosyć ciężko i w specyficznym miejscu, żeby nas doceniono. Ktoś zwracał na to uwagę kierownictwu, ale nic to nie dało. My zarabiamy około tysiąca dwustu złotych. Czy to tak dużo, nic nam się nie należy?

Zakład może, ale nie musi

Problem w tym, że zakład może, ale nie musi przyznać dodatku. Okazuje się, że regulamin wynagradzania lub inny płacowy akt obowiązujący w firmie może przyznać takie świadczenie pracownikom zatrudnionym na stanowiskach, na których występują przekroczenia maksymalnych stężeń lub jakichś innych natężeń czynników szkodliwych dla zdrowia.

Ale najwyższe dopuszczalne normy stężeń i natężeń czynników szkodliwych dla zdrowia w środowisku pracy określone są w rozporządzeniu ministra pracy i polityki społecznej. W praktyce zwykle na tej podstawie tworzy się w zakładzie pracy listę stanowisk, na których występują przekroczenia szkodliwości środowiska pracy. Pracodawca może także w wewnętrznym akcie ustalić samodzielnie stopnie szkodliwości, w zależności od ustalonych przedziałów stężeń takich czynników i na tej podstawie różnicować wysokość przyznawanego dodatku. Wówczas praca na takim stanowisku będzie uprawniała pracownika do dodatkowego składnika wynagrodzenia.

Wykaz jest jednoznaczny

W ustawowym wykazie, który wskazuje rodzaj wykonywanej pracy, która uprawnia do niższego wieku emerytalnego, znajdziemy podpunkt: prace przy wywozie nieczystości stałych
i płynnych oraz prace na wysypiskach i wylewiskach nieczystości, a także prace przy pryzmach kompostowych z nieczystości miejskich.

O szczęściu w tej sytuacji mogą mówić pracownicy, którzy pracują na linii w sortowni odpadów w Bierkowie. Oni z takich świadczeń korzystają od lat. W Bierkowie jak i Czarnówku dodatki są.
- Pracownicy PGK mający bezpośredni kontakt z odpadami otrzymują dodatki za pracę w warunkach szkodliwych - przyznaje Mateusz Bilski, rzecznik prasowy PGK w Słupsku. - Kwestia dodatków jest uregulowana w regulaminie pracy, uzgodniona również ze związkami zawodowymi działającymi na terenie naszego zakładu. Pracownicy otrzymują dodatek za maksymalnie siedem i pół godziny pracy w warunkach szkodliwych - pozostałe pół godziny to przerwa. Dodatek jest przyznawany za faktyczny czas pracy w warunkach szkodliwych. Dodatki zostały wprowadzone już wiele lat temu. Pracowników Sortowni Odpadów Zmieszanych obowiązują od początku jej działalności (czyli 2007 roku), a pozostałych sortowni jeszcze dłużej. Wysokości dodatków nie zdradzimy, ponieważ jest to wewnętrzna sprawa naszej spółki.

Podobnie jest w Zakładzie Zagospodarowania Odpadami w podlęborskim Czarnówku. - Dodatek za pracę w szczególnych warunkach wypłacany jest pracownikom w wynagrodzeniu - mówi Anna Andrzejczak, prezes Zakładu Zagospodarowania Odpadami w Czarnówku.

- Mamy rozbudowany fundusz socjalny. A nasi pracownicy pracujący na linii sortowniczej przechodzą na emeryturę pięć lat wcześniej. Teraz zarabiają około tysiąca siedmiuset na rękę - wyjaśnia Andrzejczak.

Jerzy Szpakowski, prezes Zakładu Zagospodarowania Odpadami w Sierznie, tłumaczy, że szefuje spółce dopiero od półtora roku i przez ten czas miał wiele pracy.

- Powiem szczerze, że wcześniej się nad tym nie zastanawiałem - mówi Jerzy Szpakowski. - Jest to kwestia do przemyślenia i przeliczenia, ile to by zakład kosztowało. Rozważę to. Jeśli będzie taka możliwość, to z tego skorzystamy - zapewnia Szpakowski. W ZZO obecnie pracują 42 osoby, dodatek i przywilej ewentualnego wcześniejszego przejścia na emeryturę dotyczyłyby około 35 osób.
Roman Giedrojć, szef Pań­stwowej Inspekcji Pracy w Słupsku, nie ukrywa, że pracodawcy unikają wypłacania podobnych świadczeń.

- W Sierznie będzie kontrola w ciągu najbliższych dwóch tygodni - zapowiada. - Zobaczymy, co tam się dzieje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza