Odyseja 2001 w Nowych Bielicach pod młotek

Obiekt Centrum Rozrywki Odyseja 2001 został wyceniony na 6,5 miliona złotych. To potężna nieruchomość o powierzchni użytkowej 4.800 metrów kwadratowych. Na przełomie XX i XXI wieku działała tu największa w regionie dyskoteka oraz pierwsza kręgielnia z prawdziwego zdarzenia z 16 torami. Później był tu jeszcze największy plac zabaw dla dzieci. Teraz nie ma nic. Chociaż...

Wczoraj w budynku nie było nikogo, ale wszystko wyglądało tak, jakby lokal był jednak przygotowany do otwarcia. Na stołach stały wazoniki, w podstawki włożone były nowe świeczki, w holu widać było sporo urządzeń elektronicznych, w barze zauważyliśmy przez okna jakieś butelki, szklanki.

- Niestety, od czasu gdy udało nam się dostarczyć właścicielom spółki zawiadomienia o komorniczym zajęciu, kontakt z nimi urwał się na stałe - mówi nam aplikant Marek Lenz z kancelarii komorniczej Włodzimierza Goździckiego w Koszalinie. Potwierdza, spółka ma potężne zaległości finansowe, jest zarejestrowana w Gdańsku, jej wierzycielami są m.in. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, koncern Energa.

Licytacja nieruchomości po upadłej Odysei zaplanowana została na kwiecień tego roku. Wprawdzie całość została wyceniona na 6,5 miliona złotych, cena wywoławcza to 4,9 miliona złotych. Wadium - rękojmię - w wysokości 657 tysięcy złotych należy wpłacić najpóźniej na dzień przed planowaną licytacją.

To nie koniec złych wieści o największej prywatnej inwestycji w regionie przełomu wieków. W kancelarii komorniczej dowiedzieliśmy się także, że upadł również hotel Atlantic. Pracownicy nie dostali wynagrodzeń, jednak spółka Atlantic nie miała żadnych nieruchomości, więc zajęcia komornicze są w tej chwili niemożliwe. - Budynek należy do osoby prywatnej - słyszymy od Marka Lenza. - Dotarły do nas słuchy, że w tym hotelu planowane jest teraz otwarcie domu opieki dla osób starszych. Ale jaki będzie tego finał, nie mam pojęcia - kończy prawnik.

- Bardzo żałuję, że obiekty już nie funkcjonują, bo w najlepszych czasach firma dawała zatrudnienie nawet 50 mieszkańcom naszej gminy - wspomina Marian Hermanowicz, wójt gminy Biesiekierz. - To był także dobry podatnik, na początku płacili terminowo i naprawdę sporo pieniędzy. Dziś nadal naliczamy podatek od nieruchomości, ale wiemy, że wpływów w najbliższym czasie nie będzie. Wierzę jednak, że jeszcze powstanie tam coś atrakcyjnego - kończy wójt.