Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oferta miasta dla Energi Czarnych: 100 tys. teraz, reszta może później (aktualizacja)

Aleksander Radomski
Energa Czarni Słupsk mieliby otrzymywać wsparcie od miasta na raty. Na zdjęciu Valdas Dabkus (w czerwonym stroju).
Energa Czarni Słupsk mieliby otrzymywać wsparcie od miasta na raty. Na zdjęciu Valdas Dabkus (w czerwonym stroju). Łukasz Capar
100 tysięcy w przetargu na promocję poprzez sport, czyli dla Energi Czarni teraz, a 300 tys. później - takie deklaracje padły ze strony miasta na posiedzeniu komisji budżetowej.

Konkretne deklaracje w kwestii finansowania klubu padły na spotkaniu Andrzeja Twardowskiego, prezesa Energi Czarnych Słupsk, z radnymi i władzami miasta. Wiceprezydent Słupska Edward Zdzieborski potwierdził, że zamiast 400 tysięcy złotych na promocję poprzez sport (które mógłby otrzymać klub) miasto przeznaczy na ten cel cztery razy mniej, czyli 100 tys.

Przeczytaj także: Słupski ratusz podzielił pieniądze na lokalny sport

Wyjawił, że trwają prace nad zwiększeniem tej kwoty później o brakujące 300 tysięcy. Nie sprecyzował jednak, kiedy i jak klub mógłby starać się o te pieniądze.

Ta oferta jest dla klubu nie do przyjęcia.

- Jeśli miasto zaoferuje w przetargu na promocję poprzez sport 100 tys. zł, to my do niego nie przystąpimy - skwitował propozycję ratusza prezes Twardowski.

Po raz kolejny objaśniał on komisji korzyści marketingowe płynące z obecności klubu Czarni w rozgrywkach ekstraklasy koszykówki. Podkreślał, że klub to również pracodawca z niemałym, bo czteromilionowym budżetem, a spółka w Słupsku płaci podatki. Czarni udzielają się charytatywnie, a rzesza ich sympatyków w mieście obliczana jest na 15 tysięcy.

Przeczytaj także: Trzy wnioski radnych w sprawie Energi Czarnych Słupsk (wideo)

Twardowski zauważył, że gdyby klub Czarni działał w Koszalinie, to jego budżet wzrósłby nawet do siedmiu milionów. Sąsiedzkie miasto sponsoruje bowiem tamtejszy AZS kwotą dwóch miliony zł i dodatkowo finansuje użytkowane przez klub obiekty sportowe.

- Nasz największy sponsor koncern Energa negatywnie ocenia zaangażowanie miasta w klub, a przekazuje nam dwa miliony złotych. Miasto musi pokazać, że na tym klubie mu zależy, bo inaczej sponsora strategicznego stracimy - podkreślał prezes.

Radni nie kryli, że rozumieją sytuację Czarnych, ale o tym, jak rozdysponowane są środki przeznaczone w budżecie na promocję, decyduje miasto. Przewodniczący rady Zdzisław Sołowin (PO) wytłumaczył przyczyny obecnej sytuacji. Według niego prezydent Maciej Kobyliński stawia radnych pod ścianą, skazując ich na wybór: albo przeznaczą pieniądze na Agencję Promocji Regionalnej, albo na klub Czarni.

Ostatecznie radni komisji podjęli uchwałę aby na marcowej sesji przegłosować konkretną kwotę przeznaczoną na promocję przez sport w wysokości 400 tys. zł. Przeciw uchwale byli jedynie radni klubu prezydenckiego Marcin Kobyliński i Izydor Orlik.

Na posiedzeniu komisji pojawił się niespodziewanie dyrektor wydziału komunikacji ratusza Andrzej Pietroń. Przed ponad 10 laty krótko kierował on bankrutującym wówczas klubem Czarni Słupsk (po jego upadku pojawił się nowy twór, sportowa spółka akcyjna Czarni). Przywołał on dawne nieprawidłowości, sugerując, że miałby być za nie odpowiedzialny prezes Twardowski.

- To pomówienie - odpowiedział prezes i zapowiedział skierowanie sprawy do sądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza