Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ofiara bandytów pozywa policję

Marcin Prusak [email protected] tel. 059 848 81 28
Dwaj młodzi mieszkańcy Ustki zostali napadnięci i brutalnie pobici na promenadzie. Gdy chcieli wskazać policjantom swoich oprawców, zostali przez nich „zawinięci” na izbę wytrzeźwień. Teraz chcą pozwać policję do sądu.
Dwaj młodzi mieszkańcy Ustki zostali napadnięci i brutalnie pobici na promenadzie. Gdy chcieli wskazać policjantom swoich oprawców, zostali przez nich „zawinięci” na izbę wytrzeźwień. Teraz chcą pozwać policję do sądu.
Dwaj młodzi mieszkańcy Ustki zostali napadnięci i brutalnie pobici na promenadzie. Gdy chcieli wskazać policjantom swoich oprawców, zostali przez nich "zawinięci" na izbę wytrzeźwień. Teraz chcą pozwać policję do sądu.

Cała historia przypomina kabaretowy skecz: czy tobie coś ukradli, czy ty ukradłeś, nie ma znaczenia - ważne, że jesteś zamieszany w kradzież. - Dokładnie tak się czuję - mówi poszkodowany Rafał Olczyk z Ustki.
Około północy z soboty na niedzielę ustczanin szedł przez promenadę nadmorską z dziewczyną i kolegą. Napadło ich trzech bandytów. - Zaczęli nas bić, dostaliśmy po kilka ciosów, ale udało nam się oswobodzić i zadzwonić po policję. Napastnicy uciekli - relacjonuje Olczyk.
Napadnięci poszli za oprawcami. Zauważyli, że wchodzą do jednej z kwater prywatnych.
- Wezwani przez nas policjanci przyjechali razem z miejskimi strażnikami na miejsce, ale stwierdzili, że nikogo tam nie widzą i odjechali - twierdzi Olczyk.
Olczyk z kolegą nie dali za wygraną. Zaczaili się w pobliżu budynku na swoich napastników. Po kilku minutach policjanci podjechali w to miejsce jeszcze raz. Wydarzenia potoczyły się jednak w nieoczekiwanym dla poszkodowanych kierunku... - Zakuli nas w kajdanki i odwieźli na izbę wytrzeźwień do Słupska. Ja nic złego nie zrobiłem! Po prostu potraktowali nas jak psy - mówi wstrząśnięty Olczyk.
W izbie ich zatrzymano, bo okazało się, że obaj byli pod wpływem alkoholu. - Miałem 0,9 promila, bo wcześniej trochę wypiliśmy, ale nawet się nie zataczałem i nie awanturowałem się - twierdzi Olczyk.
Rano dostał do rąk rachunek - 225 złotych za przymusowy nocleg.
Wydarzenia z soboty na niedzielę inaczej przedstawiają usteccy policjanci. Twierdzą, że decyzja o zawiezieniu obu mężczyzn na izbę wytrzeźwień była słuszna. - Oni dobijali się do drzwi mieszkania, w którym mieli przebywać ich rzekomi oprawcy. Tymczasem policjanci sprawdzili lokal i nikogo takiego w nim nie znaleźli - twierdzi Grzegorz Gadoś, komendant Komisariatu Policji w Ustce. - Zatrzymaliśmy obu mężczyzn, by nie spowodowali rozróby.
Co się stało z prawdziwymi bandytami i sprawcami pobicia - tego policja nie potrafi powiedzieć. Olczyk czuje się pokrzywdzony i zamierza bronić dobrego imienia.
- Wytoczę sprawę sądową usteckiej policji - zapowiada mieszkaniec Ustki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza