Anna Obuchowska, rzecznik prasowy gdańskiego sanepidu poinformowała, że w ten sposób wykluczono zagrożenie biologiczne. Teraz sprawą zajmuje się już tylko policja. Jej badania mają ustalić skład chemiczny substancji żrącej, bo o taką już teraz tylko chodzi.
Przesyłka została nadana kilka dni temu w Łodzi. Policja prowadzi w tej sprawie dochodzenie. Przypomnijmy, że po jej otwarciu jedna z pracownic zasłabła. U kilku osób pojawiły się duszności i wyspka. Wszystkie osoby trafiły do szpitala. Zostały już z niego zwolnione. Na obserwacji była też załoga karetki pogotowia ratunkowego, która udzielała pracownikom pomocy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?