Ogień na strychu budynku przy ulicy Szkolnej wybuchł około godziny 16 w sobotę. Mimo szybkiej akcji strażaków nie udało się uratować znajdującego się na strychu mieszkania. Spłonęło doszczętnie. Według wstępnej oceny prowadzących akcję ratowniczą, pożar mógł powstać w wyniku zaprószenia ognia z niedopałka papierosa.
W akcji gaśniczej brało udział 22 strażaków z dziewięciu zastępów. - Akcja była trudna. Mieszkanie zostało ugaszone, ale ogień dostał się między strop a pokrycie dachu. Nie mogliśmy go zlokalizować, ale udało się opanować sytuację - powiedział nam jeden ze strażaków.
Ewakuowano lokatorów płonącego budynku, a także sąsiednich kamienic. Mieszkańcy byli przerażeni. - Żeby się nie skończyło tak jak na Solskiego - mówili. - Siedziałam w domu, usłyszałam krzyki, wybiegłam na ulicę, a tam już ze strychu szły olbrzymie kłęby dymy - mówiła mieszkanka z ulicy Szkolnej.
Tym razem nie było jednak krytycznych uwag pod adresem prowadzonej akcji gaśniczej.
- Gasili sprawnie i fachowo - oceniali gapie.
Lokatorami z najbardziej zniszczonych mieszkań zaopiekowali się urzędnicy słupskiego magistratu. Poza mieszkaniem, które spłonęło na strychu, dużemu zniszczeniu w wyniku zalania uległo jeszcze jedno. Dwa kolejne są w lepszym stanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?