Ogródki gastronomiczne za grosze. Słupska rada miasta była jednogłośna

W tej sprawie nie było żadnych wątpliwości. Radni obecni na sali, jak i ci obradujący zdalnie byli jednogłośni. Według zatwierdzonych na środowej sesji przepisów wysokość stawki za zajęcie metra kwadratowego pasa drogowego skurczyła się do jednego grosza na dzień. To spora obniżka. Wcześniejszą opłatę za ogródki konsumpcyjne ustalono na 50 groszy za metr kwadratowy.

Władze Słupska nie ukrywają, że drastycznie zredukowana stawka to mniejsze wpływy do budżetu, ale w zamyśle uchwała, ma pomóc miejscowym firmom gastronomicznym, które ucierpiały na skutek obostrzeń związanych z ogłoszonym w marcu stanem epidemii. Co warto podkreślić, ogródki mogą być dzięki temu większe i zlokalizowane w miejscach, w których normalnie nie funkcjonowały.

Choć zanim przyjęte zmiany zaczną obowiązywać, muszą zostać opublikowane w Dzienniku Urzędowym Województwa Pomorskiego. Już teraz restauratorzy przygotowują się do uruchomienia ogródków. Na sesji radni zgodzili się na przeprowadzenie zabiegów pielęgnacyjnych pomnika przyrody z ul. Wojska Polskiego. Mowa o wyjątkowych kasztanowcu, o co wnioskowała... pizzeria Pod Kasztanem planująca letni ogródek.

Radni nie poparli za to innej formy pomocy dla biznesu, która objęłaby firmy z różnych branż. Mowa o pomyśle Słupskiej Inicjatywy Obywatelskiej, która postulowała, aby podatek od nieruchomości dla przedsiębiorców w związku z COVID-19 obniżyć o 75 proc. Tak duża redukcja oznaczałaby 25 mln zł mniej w kasie miasta.

Nie zgodzono się też o odstąpienie od żądania zwrotu bonifikaty udzielonej przez ratusz przy sprzedaży mieszkań. Chodzi o sytuację, kiedy to dotychczasowi lokatorzy najpierw wykupili ze zniżką lokal komunalny, który następnie trafił na rynek nieruchomości. Tymczasem zgodnie z obowiązującymi przepisami na zniżkę przy wykupie mogli liczyć ci lokatorzy, który nie sprzedadzą mieszkań przed upływem pięciu lat. Wysokość dwóch bonifikat, które miasto udzieliło to w sumie 287 tys. zł. Pieniądze trzeba będzie zwrócić.

Ratusz z porządku obrad wycofał zapis w jednej z uchwał, który dotyczący budowy barierek wzdłuż ścieżki dla rowerów przy ul. Legionów Polskich. W trakcie realizowanych wciąż prac uznano, że ścieżkę od jezdni, którą dzieli spora wysokość, trzeba zabezpieczyć. Od pomysłu ostatecznie odstąpiono, bo jest przepisowo i nie zagraża to bezpieczeństwu. W zamian jednak pojawić mają się krzewy.

Nie oznacza to, że na sesji obyło się bez nieprzewidzianych wydatków. Sto tysięcy złotych trzeba będzie wydać na nowy kabel wysokiego napięcia biegnący pod remontowaną ul. Chełmońskiego. Kabel najpierw miał zostać uszkodzony, następnie naprawiony, kiedy finalnie będzie musiał zostać wymieniony na nowy. Przeciwko takiej rozrzutności optował Tadeusz Bobrowski z PiS. Ostatecznie radnych przekonała prezydent Słupska.

- Proszę kolegów radnych o to, żeby dziś wyrazili zgodę na te dodatkowe 100 tys. zł. - przekonywała Krystyna Danilecka - Wojewódza. - Na to, żeby zabezpieczyć tę inwestycję, którą chcemy i musimy skończyć do końca czerwca. Pokażemy rozliczenie tej inwestycji i dodatkowych zadań kosztorysem powykonawczym.

Oznacza to, że miasto zapłaci, kabel wymieni Energa, a winny znaleźć ma się po zakończeniu przebudowy.

Radni zaaprobowali zmiany w budżecie dotyczące m.in. środków na projekt budowy zbiorników retencyjnych na deszczówkę przy ul. Dywizjonu 303 i u zbiegu ul. Zaborowskiej oraz ul. Legionów Polskich. Planowane zbiorniki obok retencji wód opadowych mają też pełnić funkcję rekreacyjną. Ich budowa to część większego projektu, którego głównym założeniem jest zmniejszenie negatywnych oddziaływań zjawisk pogodowych od podtopień po okresy suszy. Zgodzono się też na wydatek 200 tys. zł. z przeznaczeniem na realizację nowego zadania inwestycyjnego pod nazwą „Rozwój inwestycji Miasta Słupska – opracowanie dokumentacji projektowej”. Z tej puli ratusz będzie czerpać tworząc dokumentację potrzebną przy aplikowaniu o środki zewnętrzne. Wcześniej urzędnicy musieli każdorazowo pytać radę o zgodę.