Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okrada rodziny zmarłych i pracuje w prosektorium

Andrzej Gurba [email protected]
Budynek bytowskiego prosektorium.
Budynek bytowskiego prosektorium. Andrzej Gurba
Mimo skazującego wyroku pobiera nielegalnie pieniądze od rodzin zmarłych, przychodzi do pracy pijany i śmieje się wszystkim w twarz.

Nasz Komentarz

Nasz Komentarz

Proszę o opamiętanie

Andrzej Gurba
andrzej.gurbagp24.pl

Co jeszcze musi zrobić Ryszard H., aby polecieć na zbity pysk?! Okraść zwłoki?! A może coś gorszego?! Używam mocnych słów, bo sytuacja tego wymaga. Panie dyrektorze, niech pan się opamięta w swojej łagodności dla człowieka, który na nią nie zasługuje. Śmierć człowieka jest tragedią dla bliskich. Nie można dalej pozwalać, aby pogrążeni w żałobie ludzie byli oszukiwani i narażeni na niegodne zachowanie.

Ryszard H., pracownik bytowskiego prosektorium, jest nietykalny.

Wiosną ubiegłego roku Ryszard H. został skazany na półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata za przywłaszczenie 42 tysięcy złotych od rodzin zmarłych. Pracownik prosektorium nielegalnie brał pieniądze za przygotowanie pośmiertnej toalety i wydanie zwłok. Na zwrócenie opłat sąd dał mu trzy lata.

Na trzy lata Temida zakazała mu też pobierania jakichkolwiek szpitalnych pieniędzy. Ryszard H. wyrokiem nie przejął się. - Właśnie skierowaliśmy do sądu nowy akt oskarżenia. Pracownik prosektorium po raz kolejny przywłaszczył sobie pieniądze. Tym razem chodzi o 2,5 tysiąca złotych. Część nielegalnych opłat Ryszard H. pobrał już po uprawomocnieniu się wyroku. Kolejny zarzut dotyczy więc złamania sądowego zakazu - mówi Włodzimierz Uchmanowicz, prokurator z Bytowa.

Ryszard H., tak jak poprzednio, przyznał się do stawianych mu zarzutów. Wyrok ma być wydany bez procesu. Pracownik prosektorium i prokuratura uzgodnili już karę. Uchmanowicz nie chce zdradzić jej rodzaju i wysokości, bo musi jeszcze zatwierdzić ją sąd.

Dodaje, że prokuratura zażąda od dyrektora szpitala wyjaśnień, co zrobił, aby wyeliminować proceder nielegalnego pobierania opłat i jakie konsekwencje służbowe poniesie pracownik. - Dla mnie sprawa jest jasna. Taka osoba nie powinna pracować w szpitalu - oznajmia prokurator.

To nie jedyne przewinienia Ryszarda H. Niedawno pracownik prosektorium przyszedł pijany do pracy. - Otrzymałem telefon, że pracownik znajduje się w stanie nietrzeźwym. Wezwaliśmy policję. Podjąłem decyzję o dyscyplinarnym zwolnieniu - mówi Zbigniew Binczyk, dyrektor Szpitala Powiatu Bytowskiego. Decyzja była w mocy tylko kilka godzin.

- Kadrowa poinformowała mnie, że pracownik zadzwonił do niej rano i zażądał dnia wolnego, do którego ma prawo. Nie wiedziałem o tym. Dyscyplinarki więc nie ma - oznajmia Binczyk. Dodaje, że wszczęto zostało postępowanie służbowe, bo Ryszard H. nie miał prawa przebywać w tym dniu w prosektorium.

- Dostanie naganę z wpisaniem do akt - informuje Lech Wiszniowski, zastępca dyrektora szpitala. Ryszard H. przyszedł do pracy, bo rzekomo poprosiła go o to rodzina osoby zmarłej. Dodajmy, że pracownik prosektorium nie po raz pierwszy był pijany w pracy.
Zapytaliśmy dyrektora Binczyka, dlaczego nie zwolni przestępcy, który nic nie robi sobie z kar i śmieje się wszystkim w twarz.

- Zwolnię go, jeśli jeszcze raz złamie prawo. Nie będzie już taryfy ulgowej - to odpowiedź dyrektora, która nas bardzo zdumiała. Binczyk powtarza nie po raz pierwszy, że dawno by to zrobił, ale nie ma kim zastąpić Ryszarda H.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza