Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opublikowano listę poradni, które otrzymały kontrakty z NFZ

Monika Zacharzewska [email protected]
Opublikowano listę poradni, które otrzymały kontrakty z NFZ
Opublikowano listę poradni, które otrzymały kontrakty z NFZ sxc.hu
Narodowy Fundusz Zdrowia opublikował listę poradni specjalistycznych, które otrzymały kontrakty na leczenie od 1 lipca. Nie ma na niej wielu poradni z naszego regionu.

Na liście nie ma słupskiej hematologii, nie ma też poradni medycyny sportowej, a także onkologii w Miastku.

Pacjenci cierpiący na choroby krwi doczytali, że na liście opublikowanej przez Narodowy Fundusz Zdrowia brakuje poradni hematologicznej. O tym, że mimo iż nie wygrała ona konkursu na świadczenie usług, a nadal będzie funkcjonowała w Słupsku, zapewniała niedawno dyrektor szpitala.

- I tak będzie. Będzie ona finansowana z kontraktu onkologicznego, ale to tylko formalność. Dla pacjenta nic się nie zmieni. Będą w niej przyjmowali ci sami lekarze co dotychczas i na takich samych zasadach - uspokaja dyrektor Ryszard Stus.

Potwierdza to Mariusz Szymański, rzecznik NFZ.

- Po prostu nie ma możliwości, by poradnia nazywała się hematologiczną, jeśli nie wygrała w postępowaniu przetargowym. Jednak leczenie hematologiczne będzie w Słupsku kontynuowane, jeśli tylko podpisane zostaną odpowiednie dokumenty.

Dyrektor słupskiego szpitala twierdzi też, że mimo iż NFZ odrzucił odwołanie szpitala w sprawie nieudzielenia mu kontraktów na poradnie neonatologiczną i kardiologii dziecięcej, sprawa ich zamknięcia wcale nie jest przesądzona.

- Dowiedziałem się, że na poradnie dziecięce będą dodatkowe kontrakty. W tej sprawie obowiązuje nas dalszy tryb odwoławczy, mam więc nadzieję, że okres zawieszenia działalności specjalisytki dziecięcej będzie jak najkrótszy. Z racji tego, że specjalistka proktologiczna i chirurgii onkologicznej będzie realizowana w ramach dużego kontraktu na chirurgię ogólną, najgorzej wygląda sytuacja z przyszpitalną poradnią kardiologiczną, którą zlikwidowano całkowicie. To tam odbywała się m.in. kontrola wczepionych w szpitalu rozruszników serca czy stentów. Mam nadzieję, że takich przypadkach lekarze z oddziału będą zapewniali pacjentom opiekę nieformalną. No i działają w Słupsku trzy inne poradnie kardiologiczne - mówi dyrektor Stus.

Kolejną złą informacją jest zamknięcie poradni medycyny sportowej, która rocznie wydawała około 200 orzeczeń młodym sportowcom, że mogą uprawiać wybrane dyscypliny. Odwołanie szefostwa przychodni w tej sprawie zostało odrzucone. Zresztą jak prawie 400 innych odwołań.

- My nie wygraliśmy konkursu, bo nie mamy specjalisty w tej dziedzinie, ale mamy lekarza ortopedę, który zdobył certyfikat uprawniający do wystawiania zaświadczeń medycyny sportowej. Dla NFZ to za mało - mówi Ewa Ilnicka, kierownik przychodni.

Wierzy ona, że zapewnienie dyrektor gdańskiego NFZ, iż przyjrzy się ona jeszcze mapie świadczeń specjalistycznych w województwie, może jeszcze zmienić tę sytuację. W innym wypadku młodzi sportowcy będą zmuszeni jeździć kilkakrotnie, bo i na badania, i na konsultacje, do ośrodków w Wejherowie lub Chojnicach.

- Szkoda nam tych dzieci i ich rodziców. To dodatkowy czas i wydatki - mówi Ewa Ilnicka. - Dlatego na razie postanowiliśmy, że od przyszłego tygodnia będziemy u nas odpowiednie zaświadczenia wydawali, ale odpłatnie.

W sprawie likwidacji poradni dostaliśmy wczoraj list od członków Krajowej Partii Emerytów i Rencistów i słupskiego Stowarzyszenia Wychowanków i wychowawców Domów Dziecka Rodzina, skierowany do NFZ:

- My, emeryci i renciści nie możemy godzić się na szukanie pomocy w innych placówkach szpitalnych. Nie musimy chyba uświadamiać NFZ, że jako osoby starsze mamy wiele schorzeń i sporo wydajemy na leki, by choć trochę ulżyć cierpieniom. Przeżyliśmy okropności II wojny światowej, powojenną biedę, a teraz zamiast spokojnej starości skazani jesteśmy na zamykanie nam drogi do specjalistycznego leczenia. To barbarzyństwo i ukartowana eutanazja! - uważają autorzy listu.

Po 10 latach zabrali poradnię w Miastku

Od 1 lipca w Miastku nie działa już poradnia onkologiczna, która przyjmowała pacjentów od 10 lat. Powód? Brak kontraktu. Mieszkańcy są zbulwersowani.

- Zwracam się z prośbą o pomoc w ratowaniu Poradni Onkologicznej NZOS Sides - Miastko, która nie otrzymała z Narodowego Funduszu Zdrowia kontraktu na dalszą działalność. Od 1 lipca 2013 roku nie przyjmuje już pacjentów - mówi Zofia Bronowicka, czytelniczka z Miastka. - Poradnia w Miastku funkcjonowała ponad 10 lat. Fachową opieką onkologiczną objęci byli mieszkańcy gminy Miastko, jak również gmin przyległych.

Poradnię obsługiwało dwoje lekarzy: dr Renata Kurek-Szewczyk, specjalista onkologii klinicznej i chemioterapii nowotworów, oraz dr Grzegorz Sowicz, specjalista onkologii i radioterapii nowotworów. Lekarze przyjmowali pacjentów raz w tygodniu. Poczekalnia zawsze była pełna. Co mają teraz zrobić chorzy, starsi pacjenci mający często niewielkie emerytury lub renty?

Uważam, że chyba łatwiej lekarzowi pokonać około 60 kilometrów do całej rzeszy chorych niż chorym do Słupska, Lęborka, Chojnic, Tczewa czy Gdańska (od 60 do 160 km - dop. autora). Nie zawsze połączenia komunikacyjne są dogodne. Nie wszyscy mogą jechać własnym samochodem, bo go po prostu nie mają. A co z czasem oczekiwania na fachową poradę lekarską, skierowanie na odpowiednie badanie specjalistyczne lub wypisanie recepty na niezbędne leki? - dodaje pacjentka.

Grzegorz Sowicz mówi, że nie dostali kontraktu, bo NFZ chce, aby poradnie specjalistyczne były czynne minimum trzy razy w tygodniu, w tym raz w godzinach popołudniowych. - Nasza poradnia była czynna raz w tygodniu. Pacjentom to odpowiadało. NFZ wcześniej godził się na taki tryb pracy, teraz już nie. A więc formalnie nie spełniamy kryteriów. Nie ma potrzeby, aby w Miastku poradnia była czynna trzy razy w tygodniu. Odwołaliśmy się, ale nic to nie dało. Przykro mi, że teraz pacjenci będą musieli dojeżdżać do poradni w Słupsku - oznajmia Sowicz.
Przez 10 lat z miasteckiej poradni onkologicznej skorzystało około 3,5 tysiąca pacjentów.

Pacjenci z Miastka napisali list w sprawie poradni do Narodowego Funduszu Zdrowia. W sprawę zaangażowali się też miejscowi radni i burmistrz. Trudno jednak liczyć na jej pozytywny finał po słowach Mariusza Szymańskiego, rzecznika prasowego pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

- Był konkurs i określona pula pieniędzy. Część poradni nie spełniało kryteriów, w tym miastecka. Sprawa jest więc jasna - mówi Szymański. - W konkursie były brane pod uwagę kryteria cenowe, jak i pozacenowe. Oczywiście staraliśmy też, aby nie było tzw. białych plam w dostępności do poradni. I jeśli jakieś zmiany są możliwe, to tylko z tego punktu widzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza