Orange wyłączył komórki w Dębnicy Kaszubskiej. Włączy dopiero jesienią.

Od czwartku mój telefon nie działa. Nie mogę się nigdzie dodzwonić ani tym bardziej nikt nie może się dodzwonić do mnie – skarży się Adam Abramowicz, mieszkaniec Dębnicy Kaszubskiej.

– Dzwoniłem do Biura Obsługi Klienta i tam poinformowano mnie, że na co najmniej trzy miesiące wyłączyli znajdującą się u nas stację przekaźnikową. Zabrali mi możliwość korzystania z telefonów i internetu i nawet o tym nie poinformowali. Prowadzę działalność gospodarczą i telefon jest mi w pracy niezbędny – tłumaczy.

Czytaj także: TP SA tnie koszty i faktury za telefon nie docierają do adresatów

– To jest niepoważne. Nikt nas o niczym nie poinformował, a przecież takich remontów nie przeprowadza się z dnia na dzień – dodaje Patryk Derezulko, młody mieszkaniec Dębnicy. – Byłem wczoraj w punkcie Orange w Słupsku i tam powiedziano mi, żebym sobie po prostu kupił starter innej sieci. U nas w domu są cztery telefony i mamy teraz nagle zdjąć simlocki i przerzucić się na inne sieci? To się nam kompletnie nie opłaca!

Co gorsza, w punktach Orange nasi czytelnicy dowiedzieli się, że żadne zniżki lub ulgi w abonamencie im nie przysługują, bo przecież poza Dębnicą Kaszubską telefony działają.

– Skontaktowałyśmy się z konsultantkami Orange. Pani powiedziała nam, że w chwili podpisania umów sieć nie gwarantowała zasięgu na terenie całego kraju – mówią Urszula Frankowska i Anna Frankowska-Noga. – Ale przecież gdy podpisywałyśmy umowy, zasięg u nas był. I właśnie dlatego wybrałyśmy tego operatora. Musimy teraz płacić abonament, a nie możemy w domu korzystać z telefonu. Za zerwanie umowy grożą nam tysiącem złotych kary – tłumaczą.

– Mi pani z salonu kazała pospacerować po wsi lub stanąć na góreczce, to może kreskę złapię – żali się internauta na naszym forum.

Czytaj także: Przeniósł numer telefonu, ale dzwonić nie mógł

Liliana Kulesza z biura prasowego sieci Orange w Gdańsku potwierdza, że od 1 lipca do 1 października sieć Orange wyłączyła nadajnik w Dębnicy Kaszubskiej. Trwa jego modernizacja. Operator nie informował mieszkańców o utrudnieniach, gdyż, jak tłumaczy rzecznik, PTK samodzielnie nie kontaktuje sie ze wszystkimi klientami danej miejscowości i nie przekazuje informacji o wyłączeniu stacji bazowej. Każdy klient sieci może napisać reklamację.

– Pan Abramowicz otrzyma 100 procent rabatu na abonament do 1 października na jeden z numerów, którym dysponuje. Z numeru drugiego klient wykonuje połączenia, w związku z tym nie będzie miał zniżki. Wyślemy do klienta pismo ze szczegółowymi wyjaśnieniami.

– Trzy miesiące za darmo na jednym numerze mnie nie satysfakcjonują – mówi pan Adam. – Ja chcę po prostu dzwonić z mojego telefonu albo niech pozwolą mi odejść z sieci bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Z drugiego telefonu korzystałem, ale w Słupsku, bo tam sieć ma zasięg.

Czytaj także: Słupszczanin walczy z operatorem sieci komórkowej

Jest szansa, że pozostali klienci Orange również nie będą musieli płacić abonamentu za najbliższe trzy miesiące. – Wszyscy klienci, których ta sprawa dotyczy, powinni kontaktować się z Biurem Obsługi Klienta i tam złożyć reklamację. Każdy przypadek będzie rozpatrywany indywidualnie. Bardzo przepraszamy za zaistniałą sytuację – mówi Liliana Kulesza.

Możliwe też, że wkrótce problem mieszkańców Dębnicy będzie rozwiązany. – Wysłano z PTK inżynierów do tej miejscowości. Jutro ma być podjęta decyzja, co dalej w tej sprawie – dodaje Kulesza.