Orkan Nadia w Bytowie i okolicach. Od dwóch dni bez prądu i wody

Ostatni weekend był dla strażaków jednym z najcięższych w ostatnich latach. Zawodowi, jak i ochotnicy pracowali bez przerwy po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt godzin bez przerwy. Ostatnio tak trudny czas mieli w 2017 roku, gdy nad Kaszubami przeszła nawałnica.

Łącznie strażacy interweniowali 400 razy. Odnotowano 10 zerwanych dachów oraz 19 uszkodzonych. - Nasze działania skupiły się głównie na usuwaniu powalonych konarów drzew znajdujących się na drogach publicznych, liniach energetycznych oraz zabezpieczaniu uszkodzonych konstrukcji dachowych - mówią strażacy. - Na szczęście nikt nie ucierpiał.

- Straty wstępnie oszacowano na 850 tysięcy złotych - mówi Fryderyk Mach, rzecznik prasowy bytowskiej straży pożarnej.
Od soboty pracowały wszystkie jednostki z naszej gminy - Tomasz Malek, komendant Ochotniczej Straży Pożarnej w Czarnej Dąbrówce. - Pierwszy alarm był o godzinie 23.30. Cały czas na nogach, praktycznie całą noc pracowaliśmy.

Jak informuje pogotowie energetyczne, w związku z silnymi wiatrami i zerwanymi liniami energetycznymi część mieszkańców powiatu bytowskiego wciąż pozostaje bez zasilania w energię elektryczną.

Od dwóch dni w pod bytowskim Mądrzechowie oraz wielu sąsiednich wsiach nie ma wciąż prądu. Eugeniusz Wiatrowski, sołtys Mądrzechowa interweniuje u burmistrza w sprawie awarii.

- Panie Burmistrzu zwracam się do pana z prośbą o pomoc, ponieważ od dwóch dni mieszkańcy Mądrzechowa, Ząbinowic i Mokrzyna nie mają wody i nie odprowadzane są ścieki - apeluje Wiatrowski. - Szczególnie bardzo zła sytuacja jest w Mądrzechowie, gdzie jest bardzo dużo rodzin z małymi dziećmi. Proszę o podjęcie działań.
Niestety, wciąż nie wiadomi kiedy będzie zasilane, godziny przywrócenia prądu wciąż ulegają przesunięciu.
Do Niezabyszewa dziś będzie dowożona woda. Będzie można ją odebrać przy kościele.