W meczu w Redzie nie brakowało emocji. Goście przeważali, ale gospodarze skutecznie się bronili. Napór Bytovii dał efekt w 90 minucie. Rzut rożny wykonywał Wojciech Pięta, a głową skierował piłkę do siatki Michał Pietrzyk.
Orlęta to outsider. Drużyna z Bytowa to lider. Ten mecz miał wprawdzie zdecydowanego faworyta, ale trzeba to zawsze udowodnić na boisku, a nie bawić się w papierowe kalkulacje i patrzeć na aktualne pozycje w tabeli. W niedzielę zgodnie z planem Drutex-Bytovia zainkasował kolejne trzy punkty. Dzięki temu jest coraz bliżej wywalczenia historycznego awansu do drugiej ligi. Ale o pełną pulę nie było łatwo.
Orlęta postawiły się mocno i dzielnie walczyły o korzystny wynik. Zespół z Bytowa lepiej radził sobie z utrzymaniem się przy piłce i próbował gry kombinacyjnej, ale była ona łatwa do rozszyfrowania. Kilkakrotnie sytuacje pod bramką gospodarzy próbowali wykreować Krzysztof Bryndal, Piotr Łapigrowski, Wojciech Pięta, Jakub Gronowski, Tomasz Ciemniewski. Jednak obrona z Redy spisywała się dobrze i nie dała się zaskoczyć. Ponadto doskonale bronił 21-letni Filip Elżanowski. Inna sprawa, że ze skutecznością bytowian było bardzo słabo.
Drużyna z Redy nastawiona była na kontry. Znacznie ciekawiej było po przerwie. Właśnie w drugiej połowie bytowianie wykazali jeszcze większą dojrzałość. Po prostu byli lepsi. Ich akcje były dynamiczniejsze i sprawiały wiele problemów defensywie Orląt. Wielkiego pecha mieli bytowianie. Najpierw w I połowie w poprzeczkę trafił Tomasz Syska, a w 82. minucie uczynił to Sławomir Pufelski. Gospodarze atakowali sporadycznie, ale gdy znaleźli się pod polem karnym Mateusza Oszmańca strzelali z każdej pozycji. Na szczęście bytowski golkiper skutecznie bronił i nie dał się zaskoczyć.
Miejscowi nie odstawiali nóg i z wielką determinacją walczyli o każdą piłkę. Ich ofiarność mogła zaimponować. O losach meczu przesądził i złotego gola zdobył Michał Pietrzyk. Fakt ten miejsce w doliczonym czasie gry 90+3.
Bytowski pomocnik wykorzystał dośrodkowanie Wojciecha Pięty z rzutu rożnego i po precyzyjnym uderzeniu z główki trafił do siatki.
- Orlęta mnie zaskoczyły, bo grały bardzo zadziornie. Mieliśmy sporo sytuacji podbramkowych.
Szwankowała skuteczność - oznajmił Waldemar Walkusz, trener Druteksu- Bytovii. - Ataki nam nie wychodziły tak jak planowaliśmy. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo wymęczone, ale zasłużone.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?