Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osoby bez meldunku w Słupsku mogą wziąć udział w referendum

Piotr Kawałek [email protected]
Poprzednie referendum w Słupsku odbyło się w listopadzie ubiegłego roku.
Poprzednie referendum w Słupsku odbyło się w listopadzie ubiegłego roku. Kamil Nagórek
Osoby niezameldowane w Słupsku mogą wziąć udział w zbliżającym się referendum w sprawie odwołania prezydenta Macieja Kobylińskiego. Wystarczy dowieść, że mieszka się na terenie miasta.

Zgodnie z Kodeksem wyborczym prawo udziału w referendum lokalnym przysługuje osobom zameldowa­nym na stałe w Słupsku, ale również tym, który są zameldowani gdzieś indziej, na przykład w Ustce czy Kobylnicy lub osobom w ogóle nieposiadającym zameldowa­nia. Muszą one jednak speł­nić kilka warunków.

Zobacz także: Powołano Słupskie Porozumienie Obywatelskie. Jego członkowie mają dość złej sytuacji w mieście

Po pierwsze, stale lub czasowo mieszkać w Słupsku, po drugie, wystąpić osobiście z wnioskiem do prezydenta miasta o dopisanie do rejestru wyborców. Inaczej jest w przypadku wyborów do Sejmu czy Senatu, kiedy wystarczy tylko wziąć zaświadczenie o prawie do głosowania i niczego nie trzeba udowadniać.

- W przypadku referendum lokalnego osoby niezameldowane w Słupsku muszą udowodnić, że przebywają w Słupsku - mówi Jolanta Sudoł, komisarz wyborczy w Słupsku.

Decyzja o wpisaniu do stałego rejestru wyborców zostaje wydana w terminie do trzech dni od daty złożenia wniosku. W tym czasie prezydent Słupska ma obowią­zek zweryfikować, czy dana osoba rzeczywiście mieszka w Słupsku.

- Osoba wyznaczona z urzędu w tym czasie przyjdzie pod wskazany adres i sprawdzi, czy wyborca rzeczywiście tam mieszka - mó­wi Malwina Noetzel-Wszał­kowska z biura prasowego prezydenta Słupska. - Jeśli oświadczenie jest zgodne z prawdą, to nie mamy podstaw do odrzucenia wniosku i taka osoba jest dopisywana do rejestru.

Jeżeli prezydent wyda decyzję odmowną, to można się w terminie trzech dni odwołać do sądu rejonowego. Od orzeczenia sądu nie ma odwołania.

Ustawa nakłada na prezydenta obowiązek weryfikacji, czy dana osoba rzeczywiście na stałe mieszka pod wskazanym adresem, jednak Kodeks wyborczy nie precyzuje, w jaki sposób ta weryfikacja ma być przeprowadzona. Wszystko zależy od urzędu miasta.

Teoretycznie więc możliwa jest sytuacja, w której osoba mieszkająca poza Słupskiem, a mająca zamiar uczestniczyć w referendum odwołującym Macieja Kobylińskiego, wprowadzi urzędników w błąd. Załóżmy, że ktoś kilka lat temu wyprowadził się do Krępy czy Kobylnicy, a w Słupsku ma rodziców, czy innych krewnych lub nawet znajomych, którzy podczas wizyty urzędnika poświadczą, że tam mieszka.
Krajowa Komisja Wyborcza potwierdza, że faktycznie mogą wystąpić takie sytuacje, gdyż nie ma zapór mogących wykluczyć wszystkie przypadki takiego bezprawnego działania.

- Gdyby ktoś zdecydował się na takie nieuczciwe działanie, to musi sobie zdawać sprawę z tego, że popełnia przestępstwo i ryzykuje odpowiedzialnością karną - mó­wi Krzysztof Lorentz z Krajowej Komisji Wyborczej. - Poza tym jeśli dana osoba jest dopisana do rejestru, a nie powinno jej tam być, to każda osoba może wnieść do urzędu skargę w tej sprawie.

Referendum odwołujące Macieja Kobylińskiego, prezydenta Słupska, odbędzie się w przyszłą niedzielę, 27 października.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza