Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostateczny koniec spółki "Rami - Ustka"

Redakcja
Uprawomocnił się plan podziału pieniędzy po byłym przedsiębiorstwie "Rami". Kasy nie starczyło jednak dla wszystkich wierzycieli. Czy mogło być jej więcej bada teraz policja w Chojnicach.

W styczniu 2007 roku Prokuratura Okręgowa w Słupsku oskarżyła szefów firmy Rami-Ustka, znanego lokalnego przewoźnika o przywłaszczenie 1,5 mln zł, wyłudzenie 98 tys. zł podatku VAT oraz nieuiszczenie 280 tys. zł podatku dochodowego od osób fizycznych.

Spółka upadła, wszedł do niej syndyk. Największy majątek firmy stanowiła nieruchomość składająca się z dwóch działek w Grabnie przy trasie Słupsk - Ustka.
W 2007 roku Krzysztof Wojdygowski, syndyk masy upadłości wystawił na sprzedaż nieco ponad hektar ziemi razem z budynkami za około 700 tys. zł.

Były współwłaściciel "Rami" złożył doniesienie na policje uważając, że nieruchomość została sprzedana za za byt niską cenę. Ostatecznie kupiono ją za 550 tys. zł. Za zgodą sądu.

Syndyk uważa, że doniesienie na policję jest efektem wojny pomiędzy byłymi właścicielami firmy. - Nieustająco na siebie składają różne zawiadomienia. Ja nie mam nic do ukrycia - podkreśla Wojdygowski.

Tymczasem uprawomocnił się już plan działu pieniędzy po "Rami". Dla wszystkich wierzycieli nie starczy pieniędzy. Długi firmy opiewają na 1,5 mln zł.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza