Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatnie wodowanie w szczecińskiej stoczni

Piotr Jasina, www.gs24.pl. Fot. Andrzej Szkocki
Tysiące ludzi przybyło na ostatnie wodowanie w Stoczni Szczecińskiej Nowa. W piątek, 6 marca, kilkanaście minut po godzinie 11 Barbara Włosek, kierownik działu kadr SSN zwolniła statek z pochylni i Fesco Vladimir zsunął się na wodę.

- Jestem pod wrażeniem, ale też mi smutno - przyznał Andrzej Bardadyn, który przyszedł zobaczyć wodowanie z córką. - Jestem po raz pierwszy, i chyba ostatni.

Tadeusz Kędzierski malarz pracujący w stoczni 38 lat, także ze smutkiem patrzył jak kontenerowiec przeznaczony dla rosyjskiego armatora z Władywostoku zjeżdża z pochylni.

- Na pewno ostatnie wodowanie - stwierdził krótko. - Stoczni nie będzie.

Tysiące ludzi wypełniło stoczniowe place i nabrzeża przy pochylni Odra Nowa. Nie tylko szczecinianie. Zorganizowano nawet wycieczki autokarowe z Gryfina, Gryfic. W okolicy bramy głównej nie było kawałka wolnego placu, setki aut.

Podczas wodowania protestowali stoczniowi związkowcy. Przynieśli flagi z kirem i transparenty: "Tusk to syndyk Polski", "Oddali miejsca pracy Unii na tacy". Po wodowaniu spalili kukłę Neelie Kroes.

Ludzie chcieli zobaczyć ten ostatni raz. Czuło się emocje. choć statek z pochylni na wodę zsunął się w niespełna pół minuty.

To pięćdziesiąty kontenerowiec wybudowany w Szczecinie. Typowy, mogący pływać po lodzie - jak zapewnia Jacek Łożyński, projektant.

Może przewozić 1730 kontenerów, jego nośności to 23 tys. DWT, ma 184 m długości i 25,3 m szerokości.

Było to 673 wodowanie w powojennym Szczecinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza