Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświadczenie gminy Słupsk w sprawie podpisu sekretarza miasta Słupska

Wojciech Nowak
Wojciech Nowak
Gmina Słupsk opublikowała oświadczenie w związku z pojawieniem się na liście osób protestujących podpisu Łukasza Kobusa, sekretarza miasta Słupska, który zawiadomił w tej sprawie słupską Prokuraturę Rejonową. Stało się tak dlatego, ponieważ jego zdaniem doszło do sfałszowania podpisu.

Władze gminy Słupsk opublikowały na stronie internetowej gminy oświadczenie w sprawie podpisu Łukasza Kobusa, sekretarza miasta Słupska, na liście protestujących w sprawie poszerzenia granic miasta kosztem sześciu sołectw.

W środę, 26 stycznia, Łukasz Kobus w piśmie skierowanym do Urzędu Gminy Słupsk zażądał od władz gminy publicznych przeprosin za rozpowszechnianie informacji, że własnoręcznie podpisał się na liście osób sprzeciwiających się włączeniu do miasta Słupska sołectw: Bierkowo, Krępa Słupska, Płaszewko, Strzelino, Włynkówko oraz obrębu ewidencyjnego Siemianice. Zażądał też natychmiastowego zaprzestania rozpowszechniania tejże informacji.

Publiczne przeprosiny miały zostać wygłoszone w terminie 3 dni od dnia otrzymania przez władze gminy rzeczonego pisma. W opublikowanym przez nie oświadczeniu o przeprosinach mowy nie ma.

W oświadczeniu napisano natomiast, że warto odnieść się do sytuacji, które na pewno miały miejsce. Podkreślono zatem, że Łukasz Kobus brał udział w spotkaniu mieszkańców w Siemianicach 12 stycznia, a pod protestem znalazł się podpis „Łukasz Kobus”. Władze gminy kolejny raz potwierdziły też, że są w posiadaniu tego dokumentu, a sekretarz miasta miał prawo podpisać protest, ponieważ jest mieszkańcem Siemianic.

W nawiązaniu do rozpowszechniania informacji o własnoręcznym podpisaniu dokumentu przez Łukasza Kobusa, którym było wystąpienie Ewy Guzińskiej, rzecznika prasowego gminy w lokalnej telewizji, władze gminy podkreślają, że było to przekazanie otrzymanych informacji, a nie własne stwierdzenie rzecznika. Władze gminy zwróciły także uwagę na fakt, że Łukasz Kobus publicznie przyznał, iż był przy stoliku, na którym protest podpisywano, aby zapoznać się z jego treścią i wyraziły niepokój, że publicznie sugerowana jest możliwość o sfałszowaniu podpisu.

„Do czasu, kiedy zostanie to potwierdzone prawomocnym rozstrzygnięciem właściwych organów, każdy, kto sprawę obiektywnie ocenia, musi przyjąć, że tak samo prawdopodobnym jest założenie fałszerstwa, jak i niefrasobliwość przy składaniu podpisów (np. podpisanie protestu, mylnie uznając go jedynie za listę obecności na spotkaniu)” – informują w oświadczeniu władze gminy Słupsk, jednocześnie zapewniając, że zarzut fałszerstwa nie pozostanie bez wyjaśnienia.

Dalej w oświadczeniu czytamy:

„Nie można nie wziąć pod uwagę, że twierdzenia Pana Łukasza Kobus i podjęte przez niego działania z zaangażowaniem mediów i prokuratury, mogą być nacelowane na świadome dezawuowanie rzetelności sprzeciwu mieszkańców przeciw planom włączenia części Gminy do Miasta Słupska. Publiczne twierdzenie, że może dochodzić do fałszerstw przy dokumentowaniu spontanicznych protestów, może wypaczyć prawdziwy obraz sprzeciwu i skalę oburzenia mieszkańców, a także ostudzić energię do dalszego sprzeciwiania się szkodliwemu i nieprzemyślanemu projektowi Rady Miasta Słupska”.

Władze gminy informują, że będą domagać się wyciągnięcia karnych konsekwencji wobec bezpodstawnego zawiadomienia prokuratury, jeżeli okazać miałoby się, że zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa i sfałszowaniu podpisu było niezasadne:

„Sami będziemy pilnować szybkiego finału sprawy, a gdy potwierdzą się nasze obawy, że przyjęta przez Pana Łukasza Kobus metoda wyjaśniania powstałej osobistej konfuzji, jest w istocie przedmiotowym potraktowaniem mieszkańców i władz Gminy Słupsk, a przy okazji organów ścigania, sprawy tej nie pozostawimy bez reakcji.
Wyrażamy przy okazji nasze zaufanie wobec organów ścigania, że podjęte w sprawie czynności będą nie tylko sprawne, ale że działania nie spowodują, iż kolejne inicjatywy mieszkańców podejmowane w tak ważnej sprawie jak zamiar odebrania im części terytorium ich Gminy, będą mogły przebiegać w pełnej wolności i spokoju”
- czytamy w oświadczeniu.

Na koniec władze gminy dodały:

"Nie chcemy aby każdy, kto zechce rozwiązać swój indywidualny problem był w stanie spowodować, że zamierzone konsultacje z mieszkańcami będą się odbywały w atmosferze zabezpieczania dokumentów, przesłuchiwania uczestników spotkań, czego domaga się publicznie zainteresowany w niniejszej sprawie."

Oświadczenie dostępne jest tutaj: link

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza