We wtorek płomienie ogarnęły część zakładów meblowych AJ przy ulicy Poznańskiej.
Najprawdopodobniej to od iskry z niesprawnego wentylatora zapalił się filtr przeciwpyłowy zainstalowany na jednej ze ścian hali produkcyjnej. Z płonącego filtra ogień przeniósł się do wnętrza hali.
- Początkowo zaczęliśmy gasić płonącą ścianę sami, przy użyciu fabrycznych gaśnic. Kiedy to okazało się bezskuteczne, używaliśmy zakładowych hydrantów - mówi Jarosław Cichy, dyrektor spółki AJ.
Wezwano straż pożarną.
- Straż na miejsce przyjechała bardzo szybko i trzeba przyznać, że działała sprawnie - tłumaczy Cichy. - Ogień został szybko stłumiony - dodaje.
- Na szczęście nikt poważnie nie ucierpiał. Tylko jeden z pracowników trafił do szpitala. Został zabrany przez pogotowie. Nawdychał się dymu - mówi Jarosław Cichy.
Dyrekcja zakładu podkreśla, że wtorkowy pożar nie wpłynie znacząco na planowaną produkcję.
- Od następnego tygodnia i tak mieliśmy zaplanowany dwutygodniowy przestój. To nas trochę ratuje - wyjaśnia dyrektor Cichy. - Na tę chwilę organizujemy zastępcze filtry stanowiskowe, tak by móc jeszcze popracować do końca tego tygodnia - dodaje.
Spółka AJ jest ubezpieczona od tego typu wypadków. Czeka na ekspertyzę rzeczoznawcy. Doszczętnemu zniszczeniu uległ filtr, ale dobrze, że nie została naruszona konstrukcja budynku. Nadpalone zostały okna i będziemy musieli wymienić izolację na dachu - wylicza dyrektor.
Straty powstałe na skutek pożaru powinny się zamknąć w 300 tys. zł. Spółka AJ z ulicy Poznańskiej w lutym przyszłego roku, ma przenieść się do nowej siedziby w Słupskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?