Rynek mieszkaniowy po pandemii
Kiedy przed kilkoma laty rozpoczęła się „era covidowa” – prawie wszyscy byli przekonani, że wybuch epidemii to czynnik, który będzie początkiem końca kolejnego cyklu koniunkturalnego na rynku mieszkaniowym, bo w obliczu zagrożenia ceny muszą zacząć spadać. Fakt, przez chwilę widać było oznaki paniki, potem rynek – również na chwilę - się „zawiesił”, by szybko, po kwartale, otrząsnąć się z szoku.
Dzisiaj Polska jest jednym wielkim placem budowy. Budujemy dużo, a nawet bardzo dużo, ale niestety drogo i głównie w wielkich aglomeracjach, gdzie ceny sięgają sufitu, a nawet go przebiły, co już zauważyli sami deweloperzy, którzy zaczynają odczuwać pierwsze problemy ze sprzedażą mieszkań.
Gdzie deweloperzy budują najchętniej?
W ostatnim roku ruszyła ofensywa na mniejsze miasta, spoza „wielkiej szóstki”, w której dotychczas koncentrowały się interesy deweloperów. To jednak również skutek wydarzeń ostatnich miesięcy. Sytuacja geopolityczna na tyle zmieniła rynek pracy i sposoby jej wykonywania, że kupno tańszego mieszkania w mniejszej miejscowości nie zamyka szans na karierę zawodową, czy w ogóle jej znalezienie. A już zwłaszcza w erze pocovidowej.
Coś, co na pewno zmieniło się w spojrzeniu Polaków na rynek nieruchomości, to po okresie pandemii chęć większej wolności i niezależności, dlatego też Polacy rzucili się kupować i budować domy.
Projekty domów o powierzchni poniżej 70 m kw.
I tu okazało się, że rynek cierpi na deficyt domów o mniejszej powierzchni i takich, które w sposób prosty, w przyjaznej procedurze administracyjnej można szybko wybudować, załatwiając przedłużające ten proces formalności praktycznie od „ręki”. Co ważne również domów, których koszt budowy będzie społecznie akceptowalny i będzie poszerzał, a nie zawężał grupę beneficjentów programów rządowej pomocy.
Konkurs na projekt domów do 70 m kw.
Własny dom wiąże i spaja rodzinę, pozwala z optymizmem myśleć o przyszłości – napisał jeden z architektów, którzy wzięli udział w konkursie na projekt domów do 70 m kw. Wpłynęło 38 projektów i... wszystkie zostały zakwalifikowane do II etapu konkursu. Organizatorzy, jak wszystko na to wskazuje, spodziewali się dużo większego zainteresowania, bo na tym etapie przewidziano 100 nagród.
- Projektując budynek mieszkalny jednorodzinny o niewielkich wymiarach, skierowany do inwestorów chcących szybko zrealizować potrzebę mieszkaniową, mając przy tym dowolność wyboru sposobu nadzoru nad budową budynku, przyjęliśmy jako główne założenia projektowe bezpieczeństwo konstrukcji i powszechność technologii budowy” - tę deklarację Magdaleny Kiertowicz, projektantki z Białegostoku i autorki pierwszego projektu, który wpłynął do Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego na konkurs domów do 70 m kw. można uznać za reprezentatywną dla wszystkich zespołów, które wzięły w nim udział i - automatycznie - zostały laureatami.
Streszczając natomiast w jednym zdaniu wymagania co do wykonania projektów Magdalena Kiertowicz podsumowała je niezwykle celnie:
- chodzi o to, aby każdy robotnik budowlany miał z dużym prawdopodobieństwem w swoim doświadczeniu wykonane niejednokrotnie podobne elementy konstrukcyjne tj. ławy fundamentowe, stropy żelbetowe monolityczne o niewielkich rozpiętościach i klasyczne więźby dachowe jętkowe”.
Projekty domów do 70 m kw. - co można o nich powiedzieć?
Są do siebie podobne, prawie wszystkie z 2-spadowymi dachami (o różnym kącie nachylenia i różnej wysokości tzw. ścianek kolankowych na poddaszu, co wprawdzie pozwala w mniejszym lub większym stopniu wykorzystać tę przestrzeń, ale wiąże się też z dodatkowymi wymaganiami wobec wykonawców). Tylko dwóch autorów zdecydowało się na domy z płaskimi dachami co – przypomnijmy – w pierwszych informacjach o konkursie było kryterium obowiązkowym.
Dzięki wprowadzonym później poprawkom w regulaminie (a było ich naprawdę sporo, co świadczy o tym, że w momencie ogłoszenia konkursu pośpiech i polityczne potrzeby chwili górowały nad rozsądkiem i doświadczeniem praktyków) obecnie jedynym kryterium ograniczającym jest powierzchnia zabudowy – do 70 metrów kwadratowych. Znalazły się wśród nich również (nieliczne) domy piętrowe oraz klasyczne parterowe. Autorzy tych ostatnich stawiali przede wszystkim właśnie na możliwość wykonania ich przez najmniej doświadczonych wykonawców, co w domyśle można rozumieć jako budowę w systemie gospodarczym, przy jedynie niewielkim udziale fachowców.
Poddasze z więźbą dachową krokwiowo – jętkową, bez modnego dziś unoszenia dachu na wysokich ściankach kolankowych – to w skrócie łatwiejsze zadanie do wykonania dla mniej doświadczonego wykonawcy. „Wysokie ścianki kolankowe ze względu na siły rozporowe wymagają wprowadzenia w ścianę rdzeni żelbetowych, a to dodatkowa trudność konstrukcyjna, którą z założenia prostoty konstrukcji mieliśmy uniknąć” – podsumowuje to cytowana już projektantka jednego z najładniejszych (moim prywatnym zdaniem) domów z konkursowej puli. Nie jest to jedyny parterowy dom zaproponowany przez uczestników, takich propozycji (wykorzystujących do maksimum narzucony przez twórców programu metraż 70 m kw. jest więcej.
Co ciekawe nie wszyscy autorzy wykorzystali maksymalną dopuszczalną powierzchnię zabudowy w parterze, wśród tych, którzy zdecydowali się na mniejsze metraż jest m.in. jedyny architekt z Pomorza, który wziął udział w konkursie. Ogólnie proponowany metraż (chodzi o powierzchnię użytkową) mieści się w granicach 70-102 m kw.
Projektanci uwzględnili etapowanie inwestycji
Uczestnicy konkursu zaserwowali szeroki przekrój propozycji. Wśród projektów znajdziemy najwięcej domów parterowych z poddaszem użytkowym. Ich autorzy przewidzieli w większości możliwość etapowania budowy, rozłożenia wydatków w czasie: dlatego większość tych budynków ma na parterze nie tylko przestrzeń dzienną, czyli pokój dzienny i aneks kuchenny połączony z jadalnią, ale również osobny pokój, który w pierwszym etapie będzie pełnił rolę sypialni. To umożliwi wprowadzenie się i w miarę wygodne życie młodej pary, a nawet rodziny 2+1, czy 2+2. Zaspokajanie jej rosnących potrzeb będzie możliwe później, dzięki zagospodarowaniu poddasza na 2, 3, a nawet 4 pokoje. Ten na parterze w takim powiększonym domu może pełnić rolę pokoju gościnnego, pokoju dla seniora, czy miejsca do pracy. To ostatnie jest częścią programu funkcjonalnego wszystkich konkursowych projektów: osobne pomieszczenie lub obszerny aneks przeznaczone do tego celu.
Koszty domu do 70 m kw.
Niestety, rzeczywistość okradnie z marzeń tych, którzy mają nadzieję, że to będą naprawdę tanie domy: uczestnicy konkursu w większości kalkulowali koszty budowy na podstawie cen materiałów budowlanych z III, kw. a przede wszystkim IV kw. 2021 roku, przewidując również zmiany cen robocizny (nawet, jak w jednym z projektów, o prawie 100 proc.). Pakiet kosztowy – o tym trzeba pamiętać – nie uwzględniał ceny działki. Za to zawarte są w nich koszty nie tylko wybudowania i wykończenia domu (w podstawowym standardzie), ale również zagospodarowania terenu działki.
Poza tym koszty budowy podnoszą rozwiązania proekologiczne. Organizatorom konkursu chodziło bowiem nie tylko o to, by były to domy tanie w budowie, ale również (a może przede wszystkim) tanie w utrzymaniu oraz respektujące wszystkie wyzwania, z którymi mierzy się współczesny świat. Stąd pakiet oszczędzania wody poprzez zagospodarowanie deszczówki (system jej zbierania i magazynowania), technologie grzewcze – głównie pompy ciepła, ogniwa fotowoltaiczna, baterie magazynujące pozyskaną energię, systemy odzysku ciepła (rekuperacja), a przede wszystkim solidne ocieplenie budynków, które zmniejsza znacząco zapotrzebowanie na energię.
Jaka jest cena domu do 70 m kw.?
Efekt jest jednak taki, że autorzy większości konkursowych projektów zamknęli się w kwocie między 400 a 500 tys. zł. Rekord to 800 tys. zł. Jest jednak również projekt budynku parterowego, który według autorów można wybudować w stanie deweloperskim za niespełna 180 tys. zł w systemie gospodarczym (ok. 208 tys. zł gdy skorzystamy z pomocy ekipy budowlanej). Problem w tym, że ma on tylko 53 m kw. powierzchni użytkowej, czyli rozmiary kompaktowego mieszkania. Fakt - propozycji w takiej cenie nie znajdziemy jednak u deweloperów ani a Trójmieście, ani w jego okolicy.
Szacowanie kosztów, a wzrost cen materiałów budowlanych
Warto przytoczyć komentarz autorów jednego z konkursowych projektów, dotyczący przewidywanych kosztów ich realizacji.
"Podanie szacowanych kosztów realizacji inwestycji jest dzisiaj obarczone wielką niepewnością z uwagi na bezprecedensowy wzrost cen wszystkich materiałów budowlanych jak i kosztów samego wykonawstwa, kosztów pośrednich w tym szczególnie kosztów pracowniczych. Wzrost cen materiałów budowlanych rok do roku (dane za listopad 2021) kształtował się następująco: (wybrane przykłady), płyta OSB wzrost o 80%, izolacja termiczna wzrost o 57%, sucha zabudowa wzrost o 49%, dachy, rynny wzrost o 21%.
To tylko wybrane asortymenty. Należy zauważyć, ze planowane i już wprowadzane podwyżki cen energii, ciepła, gazu i paliw praktycznie sprawią, ze wzrost cen materiałów budowalnych jak i samych kosztów pośrednich i wykonawczych będzie zdecydowanie wyższy i dzisiaj jest bardzo trudny do oszacowania.
Tekst pierwotnie został opublikowany 2 marca 2022 roku.