- Sytuacja była bardzo poważna. Gdyby doszło do wybuchu 27-litrowej butli z acetylenem, warsztat zostałby zmieciony z powierzchni ziemi i mogli zginąć ludzie - mówi Stefan Pituch, zastępca komendanta bytowskiej straży pożarnej. Na szczęście 10 pracowników warsztatu, kiedy doszło do zapalenia się butli, szybko go opuściło.
Na miejsce przyjechało kilka jednostek straży pożarnej. - Oblewaliśmy butlę wodą, aby ugasić ogień. Gdy to się udało, butla została przeniesiona do zbiornika. I tam będzie chłodzona w wodzie do jutra. To konieczne, bo może dojść do reakcji chemicznej i powtórnego zapalenia się acetylenu - oznajmia Pituch.
Na razie nie wiadomo, z jakiego powodu doszło do zapłonu. - Być może butla była nieszczelna, pojawiła się iskra. Zbadamy to - mówi Pituch.
Zastępca komendanta wspomina tragedię, która miała miejsce w powiecie kościerskim. Tam doszło w garażu do wybuchu butli z acetylenem. Zginęła wtedy jedna osoba, a kilka zostało rannych, w tym strażacy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?