Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani Anna ze Słupska boi się o życie swojego 74-letniego taty. Według niej, SOR to za mało

Andrzej Gurba
Andrzej Gurba
Pani Anna, córka schorowanego 74-latka, ma pretensje do słupskiego szpitala. – Lekarz rodzinny cały czas kieruje ojca na oddział wewnętrzny, a szpital przyjmuje go tylko na oddział ratunkowy i szybko wypisuje. Boję się o życie taty  - mówi czytelniczka.
Pani Anna, córka schorowanego 74-latka, ma pretensje do słupskiego szpitala. – Lekarz rodzinny cały czas kieruje ojca na oddział wewnętrzny, a szpital przyjmuje go tylko na oddział ratunkowy i szybko wypisuje. Boję się o życie taty - mówi czytelniczka. Archiwum gp24.pl
Pani Anna, córka schorowanego 74-latka, ma pretensje do słupskiego szpitala. – Lekarz rodzinny cały czas kieruje ojca na oddział wewnętrzny, a szpital przyjmuje go tylko na oddział ratunkowy i szybko wypisuje. Boję się o życie taty - mówi czytelniczka.

74-letni pan Mieczysław ze Słupska ma zaawansowaną cukrzycę, nadciśnienie i jest po zawale serca (przeszedł go wiele lat temu). – W ostatnich miesiącach stan zdrowia taty bardzo się pogorszył. Jest słaby, prawie codziennie wymiotuje, ma chroniczne bóle głowy. W październiku br. lekarz rodzinny wystawił skierowanie do szpitala w Słupsku. Zawiozła go tam karetka transportowa. Po kilku godzinach został wypisany z adnotacją „stan dobry”. W rzeczywistości stan taty wcale się nie poprawił. Mieliśmy kolejną wizytę u lekarza rodzinnego i kolejne skierowanie na oddział wewnętrzny. Na SOR tatę zawiozła „erka”, był w tak złym stanie. Dzień później został wypisany. I znowu pojawiła się adnotacja „stan dobry”. A tak wcale nie jest. Mamy teraz kolejne skierowanie do szpitala. I co, sytuacja się powtórzy?! Już nie wiem, co mam robić. Boję się o życie taty – denerwuje się pani Anna.

Czytelniczka przyznaje, że w szpitalnym oddziale ratunkowym wykonano jej ojcu m.in. tomograf komputerowy, rtg klatki piersiowej, badania krwi. Wyniki nie pokazały niczego krytycznego. – Stan taty jest jednak naprawdę cały czas zły. Powinien zostać dłużej w szpitalu, np. na oddziale wewnętrznym, aby wykonać dodatkowe badania, dokonać obserwacji – stwierdza pani Anna.

Skierowanie od lekarza rodzinnego niczego nie przesądza

Zwróciliśmy się w tej sprawie do słupskiego szpitala. Marcin Prusak, jego rzecznik prasowy napisał, że nie mogą przekazywać informacji o stanie zdrowia pacjentów bez ich zgody. Dodał, że skierowanie do szpitala wystawione przez lekarza pierwszego kontaktu nie zawsze oznacza, że pacjent zostanie przyjęty na wskazany oddział.

- Stan zdrowia pacjenta przed przyjęciem na odział szpitalny jest zawsze weryfikowany przez konsultanta medycznego. Decyzja o hospitalizacji jest podejmowana tylko wówczas, gdy leczenie może być prowadzone jedynie w warunkach szpitalnych – poinformował Marcin Prusak, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza