Pani Weronika świetnie się trzyma

Mieszka sama na gospodarstwie. Jest żwawa, lubi się pośmiać
- Moja teściowa urodziła dwóch synów, ma ośmiu wnuków i dwoje prawnuków - mówi Maria Lisowska. - Sami chłopcy. Cała rodzina mieszka w Człuchowie, a seniorka rodu chce żyć tu, gdzie spędziła większą część swego życia, i radzi sobie wspaniale.
Mąż pani Weroniki nie żyje od 12 lat. Był kolejarzem, a pani Weronika prowadziła dom. Poznali się na obecnej granicy białorusko-litewskiej. - Tak jakby on był z Litwy, a ona z Białorusi - śmieje się synowa. - Przed drugą wojną światową to była jednak Polska. W Biskupnicy zamieszkali po 1945 roku.
- Mama właściwie nie choruje - opowiada Bożenna Lisowska, druga synowa. - Trochę nadciśnienia, niewielki niedosłuch, w tym wieku to tyle, co nic. Świetnie się trzyma. Odwiedza ją codziennie opiekunka z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, ale raczej dla towarzystwa.
Jaka jest recepta na długowieczność? Pani Weronika nie ma wątpliwości: trzeba dobrze się odżywiać, czyli jeść co się lubi, i nie nosić za ciasnych butów. Poza tym konieczny jest dobry humor. Na wszystko trzeba patrzeć z przymrużeniem oka.
Jubilatka ma bardzo dobrą pamięć i silny, dźwięczny głos. Zgromadzonych na urodzinach gości uraczyła głośno odśpiewanymi ludowymi przyśpiewkami. Z humorem.