Parabanki działają źle. Ten w Słupsku też

UOKiK ogłosił raport o opłatach parabanków. – Urząd przeanalizował koszty stosowane przez 30 przedsiębiorców. Praktyki wszystkich skontrolowanych wzbudziły zastrzeżenia – informuje Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy UOKiK. – Za odbiór rat w domu, przygotowanie umowy, wydłużenie czasu spłaty pożyczki, czynności detektywistyczne – to przykłady opłat w parabankach.

Kontrola prezesa UOKiK Małgorzaty Krasnodębskiej-Tomkiel trwała od stycznia do maja tego roku. Prezes przeanalizowała opłaty, prowizje i inne koszty zastrzeżone w umowach pożyczek parabanków. Do kontroli wytypowano 30 przedsiębiorców, przeanalizowano 73 wzorce umów oraz 300 faktycznie zawartych z konsumentami kontraktów. Urząd sprawdzał koszty, którymi parabanki obciążają konsumentów. Badał, czy pożyczkodawcy rzetelnie informują o opłatach i wykazują je w umowach. Przedsiębiorców wybrano ze względu na największą ilość umów zawartych w 2012 roku, wartość udzielonych pożyczek, a część z nich została wylosowana.

UOKiK najczęściej kwestionował podawanie nierzetelnych danych w formularzach informacyjnych, czy błędnej informacji o wysokości rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania.

– Koszty oferowanych pożyczek często są bardzo wysokie. Oprócz oprocentowania, które nie przekracza ustawowej granicy, pobiera się prowizje czy opłaty za odbiór rat w domu klienta. Rzetelna informacja o kosztach ma dla konsumenta kluczowe znaczenie, ponieważ nie istnieją limity opłat pobieranych w związku z udzieleniem pożyczki – wyjaśnia rzeczniczka. – Wątpliwości wzbudza sytuacja, w której koszty są nieadekwatne do czynności podjętych przez firmę pożyczkową. Na przykład, pożyczając w jednym z parabanków 500 złotych na 57 tygodni, konsument musiałby zapłacić 417,24 złotych za obsługę pożyczki w domu.

Zastrzeżenia UOKiK budzą rażąco wygórowane opłaty za podanie nieprawdziwych danych. Kara to czterokrotność udzielonej pożyczki. Natomiast za czynności detektywistyczne, związane z określeniem adresu poza miejscowością, gdzie do tej pory przebywał pożyczkobiorca – 1000 złotych. UOKiK nie kwestionuje możliwości nałożenia takich sankcji, ale nie mogą one być ustalone na dowolnym poziomie, źródłem dodatkowego zysku przedsiębiorcy.

Według UOKiK, parabanki podają nieprawdziwe informacje o wysokości rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania, czyli RRSO. Rzetelna informacja ma dla konsumenta duże znaczenie, ponieważ pozwala porównywać oferty różnych przedsiębiorców.

Wszystkie kontrolowane parabanki naruszają przepisy dotyczące formularza informacyjnego. Każdy konsument przed zawarciem umowy musi otrzymać na specjalnym formularzu informacje dotyczące m.in. wszystkich kosztów kredytu, oprocentowania, RRSO, czasu spłaty. Tymczasem klienci albo nie otrzymywali takich formularzy, albo nie umieszczano w nich informacji o innych kosztach kredytu, albo nie podawano kosztów obsługi pożyczki w domu.

W przypadku dwóch parabanków – klient nawet podpisując umowę i uiszczając wymagane wysokie opłaty, nie może być pewien, że otrzyma pieniądze. Dzieje się tak dlatego, że kontrakty wymagają od klienta ustanowienia wysokiego zabezpieczenia po zawarciu umowy. Konsument nie może spełnić tego żądania, w związku z tym oba parabanki zatrzymują opłaty. Źródłem przychodów przedsiębiorców nie jest więc udzielanie pożyczek, ale zatrzymywanie opłat.

Wobec wszystkich skontrolowanych 30 parabanków zostały wszczęte postępowania w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Prezes UOKiK może nałożyć maksymalną karę w wysokości do 10 procent ubiegłorocznego przychodu przedsiębiorcy, może także nakazać zmianę praktyki.

Na liście skontrolowanych przedsiębiorstw znalazła się Polska Korporacja Finansowa Skarbiec w Słupsku, która od 3 czerwca 2013 roku posługuje się nazwą Pomocna Pożyczka w Gdańsku. Wobec parabanku prezes UOKiK wszczęła postępowanie w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów