Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Parady i zloty

Mariusz Parkitny
Tuning to dla jednych szaleństwo i głupota, dla innych sposób na życie. Pewne jest jedno, rzesza miłośników fantazyjnie przerabianych aut rośnie w ogromnym tempie.

Tuning (z angielskiego - stroić) to nic innego jak zmiana wyglądu samochodu, do której wykorzystuje się wszelkie dostepne na rynku akcesoria. Do Polski moda na przerabianie aut przywędrowała pod koniec lat osiemdziesiątych z Europy Zachodniej. Szacuje się, że tam co piąte auto poddawane jest tuningowi. U nas wielu miłośników przeróbek zmienia tylko wygląd auta (skórzane siedzenia, przyciemniane szyby, kolorowe gałki dźwigni zmiany biegów, spoilery). Inni idą dalej i "majstrują“ w silniku auta, chcąc przede wszystkim zwiekszyć jego moc.

Parady i zloty

Ile kosztuje tuning?

Ceny wahają się od kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Zakres przeróbek zależy od zasobności portfela i zmian, których chce się dokonać.
Oto przykładowy koszt tuningu bmw 3:
- skórzana tapicerka: 5150 zł
- układ wydechowy: 1000 zł
- felgi aluminiowe: 2000 zł
- zestaw ospoilerowania z lakierowaniem: 3400 zł
- prace blacharskie i wykończeniowe: 2 tys. zł
- lakierowanie całego auta: 2500 zł
- przyciemnianie szyb: 500 zł
- lotniczy korek wlewu paliwa: 500 zł

Centrum Szczecina. Za chwilę w kinie rozpocznie się premierowy pokaz filmu "Szybcy i wściekli" o amerykańskich wyścigach samochodowych. Na projekcję ulicami Szczecina - w asyście policji - jedzie kawalkada prawie stu pojazdów. Auta wyróżniają się wśród innych pojazdów. Ryk silników, spoilery (specjalne osłony nadwozia aut), przyciemnione szyby, szerokie opony. Niektóre samochody są tak niskie, że podwoziem haczą o asfalt. Niecodzienny obrazek wywołuje komentarze zaciekawionych przechodniów.
- O jejku! Co to za dziwactwa? - wykrzykuje starsza kobieta. - A co to za płetwa z tyłu dachu. Ten ryk silników jest nie do zniesienia.
Ale większość przechodniów jest wyrozumiała.
- O, ten srebrny golf jest bardzo ładny - mówi mężczyzna w marynarce. - Ciekawe ile kosztuje taka przyjemność?
Parady i zloty to żywioł miłośników podrasowanych aut. Czasem kończą się tragicznie. Dokładnie miesiąc temu podczas zlotu w Toruniu zginął młody chłopak. Kierowca nie zapanował na rozpędzonym samochodem. Auto przewróciło się na bok przygniatając pasażera siedzącego na drzwiach pojazdu.

Tuning jak nałóg

- O jejku! Co to za dziwactwa? - wykrzykuje starsza kobieta. - A co to za płetwa z tyłu dachu. Ten ryk silników jest nie do zniesienia.
Ale większość przechodniów jest wyrozumiała.
- O, ten srebrny golf jest bardzo ładny - mówi mężczyzna w marynarce. - Ciekawe ile kosztuje taka przyjemność?
Parady i zloty to żywioł miłośników podrasowanych aut. Czasem kończą się tragicznie. Dokładnie miesiąc temu podczas zlotu w Toruniu zginął młody chłopak. Kierowca nie zapanował na rozpędzonym samochodem. Auto przewróciło się na bok przygniatając pasażera siedzącego na drzwiach pojazdu.
Tuning jak nałóg
24-letni Jacek Krasiński w tym roku kończy studia. Od trzech lat zajmuje się przerabianiem swojego golfa z 1999 r. Tuning zajmuje mu każdą wolną chwilę i... pieniądze.
- Nie wyobrażam sobie innego hobby. To jest jak nałóg, choroba. Jak raz zaczniesz, to już nie przestaniesz - tłumaczy. - Gdy wydaje ci się, że już nic nie można w aucie zmienić, widzisz część, którą musisz mieć.
Przerabianie golfa zaczął od montażu przyciemnianych szyb. Potem przyszły kolejne elementy: spoilery, skórzane siedzenia, aluminiowe felgi i opony, obniżone zawieszenie, brak klamek, wydłużenie maski na reflektory. Te przyjemności kosztowały go do tej pory 10 tysięcy złotych. Ale prawdziwe wydatki dopiero przed nim.
- Po wakacjach chcę wymienić silnik na mocniejszy, wstawić reflektory ksenonowe i sprzęt muzyczny - dodaje.
Koszty tych inwestycji ocenia na ponad 20 tysięcy złotych. Razem więc na tuning trzeba będzie wydać niemal równowartość golfa.
- To prawda. Za te pieniądze mógłbym kupić auto wyższej klasy, ale nie o to chodzi. Traktuję to hobby bardzo poważnie. Auto sprzedam może w przyszłości, ale nie teraz.
Jacek przyznaje, że każdą wolną złotówkę przeznacza na upiększanie swojego auta. Aby kupić zestaw oryginalnych spoilerów wziął nawet kredyt z banku.
- Moja dziewczyna i rodzice mają trochę pretensje o to hobby - przyznaje. - Ale ja nie potrafię inaczej. Studiuję zaocznie, udało mi się znaleźć dobrze płatną pracę.
Takich osób jak Jacek jest coraz więcej. Zakładają kluby miłośników danej marki auta, spotykają się na zlotach i imprezach towarzyskich. Jedynymi znakami rozpoznawczymi tuningowca są samochód i koszulka klubowa.
- Niestety, większość osób bawiących się w tuning nie należy jeszcze do klubów. Ta świadomość dojrzewa powoli - mówi Fabian Janowski, właściciel opla calibry. - W naszym kraju tuning dopiero raczkuje, ale ma duże szanse rozwoju. Widać to nie tylko po ilości przerobionych aut, ale także sklepów z akcesoriami do tej zabawy.
W Szczecinie jest kilka sklepów zajmujących się sprzedażą części do tuningu i doradztwem. Na brak klientów nie narzekają, właściciele sklepów liczą, że najlepsze czasy mają jeszcze przed sobą.
- Nasz klient ma 18-30 lat - charakteryzuje tuningowców jeden ze sprzedawców. - Jeździ najczęściej volkswagenem, oplem lub bmw. W większości są to auta kilkuletnie. Zainteresowaniem cieszą się zarówno elementy do tuningu mechanicznego jak i optycznego.
Sprzedawcy zwracają uwagę, że tuning zaczyna być coraz bardziej profesjonalny.
Klienci coraz częściej, zamiast podróbek, zamawiają oryginalne części. Są kilkakrotnie droższe, ale ich jakość jest nieporównywalna. Ma to znaczenie dla bezpieczeństwa auta i wyglądu.
W ofertach sklepów tuningowych znajduje się kilkadziesiąt tysięcy artykułów: od aluminiowych rygielków drzwi po kompletne zawieszenia z regulacją wysokości prześwitu auta i twardości.
Marek jest właścicielem czarnego bmw. Zanim auto sprowadził z Niemiec wiedział już jak będzie ono wyglądało po przerobieniu.
- Rozebrałem samochód do gołej blachy. Polakierowałem na nowo. Podłogę wyłożyłem jasnym materiałem, wnętrze - skórą. Zmieniłem dosłownie każdy detal - tłumaczy. - Po wyrzuceniu klamek, auto otwiera się pilotem. Podobnie bagażnik. Kosztowało mnie to sporo pracy i pieniędzy, ale opłacało się. Nie ma takiej drugiej beemki.
Według tuningowców, szczytem tego hobby jest taka zmiana wyglądu auta, aby było jedynym w swoim rodzaju.
- Nic bardziej nie denerwuje niż pojawienie się tak samo zrobionego samochodu - podkreślają. - Tuning to sztuka dla indywidualistów, a nie taśmowych rzemieślników.
Wśród tuningowców modne jest też pozbywanie się oznaczeń auta, przez co nie wiadomo jaka to marka.
Tuning za 10, czy 20 tysięcy złotych należy jednak nadal do rzadkości. Dominują przeróbki, których koszt nie przekracza kilku tysięcy złotych.
- Czasem wystarczy założyć ładne felgi i auto już ma wygląd - twierdzi właściciel golfa.

Tuning użyteczny

Zabrania się tuningować!

Choć powszechnie uważa się, że to, jak przerobi się auto, zależy od wyobraźni jego właściciela, są pojazdy, których raczej nie powinno się poddawać obróbkom stylizacyjnym. Najczęściej wśród nich wymienia się ładę samarę, fiata 125p, poloneza. Mocna ingerencja w wygląd tych aut narazi właściciela raczej na śmieszność niż podziw ze strony innych miłośników czterech kołek. Trzeba pamiętać też, aby nie przesadzić i nie zamontować na samochodzie wszystkich dostępnych na rynku akcesoriów tuningowych. "Choinka" wywołuje co najwyżej odruch politowania ze strony innych kierowców.

Przekonał się o tym 47-letni Władysław Panek, który postanowił wyposażyć swoją skodę oktawię w podłokietnik, aluminiowe felgi i delikatnie przyciemniane szyby.
- Wcześniej nie znałem słowa tuning. Kupiłem podłokietnik, bo wygodniej się prowadzi samochód - tłumaczy. - Szyby okleiłem folią, aby zmniejszyć nagrzewanie auta na słońcu. Wtedy syn stwierdził, że jestem tuningowcem. Nie mam nic przeciwko tej nazwie.
Znawcy podkreślają, że tuning może być funkcjonalny. Wszystko zależy od upodobań klientów.
- To pojęcie tak naprawdę jest nieostre. Podany wyżej przykład jest jak najbardziej tuningiem. Bardzo wiele osób z powodów praktycznych zmienia wygląd auta - mówi sprzedawca akcesoriów samochodowych. - Obok podłokietników mogą to być uchwyty na napoje, zestawy głośno mówiące, czy nawet spoilery pod zderzakiem ułatwiające szybką jazdę.

Policja czuwa

To, co podoba się miłośnikom tuningu, nie zawsze przypada do gustu policji. Na niektóre zmiany w aucie prawo nie zezwala.
Chodzi o przyciemnianie szyb od strony kierowcy i pasażera, szerokie opony wystające poza błotniki, czy dodatkowe światełka rozpraszające uwagę innych kierowców. Karą może być zabranie dowodu rejestracyjnego i skierowanie na dodatkowe badanie techniczne.
Tomkowi, właścicielowi volkswagena, policjanci zatrzymywali dowód rejestracyjny kilkakrotnie.
- Przyczepili się do przyciemnionych szyb. Moje auto ma charakterystyczny kolor, więc często mnie łapali i zabierali dowód. Za szóstym razem dałem za wygraną. Zdjąłem folię z okien - mówi.
Policjanci tłumaczą, że oklejanie okien samochodowych pogarsza widoczność auta i stanowi zagrożenie dla samych funkcjonariuszy.
- Gdy podchodzimy skontrolować taki samochód, to nie wiemy, czy zza czarnej szyby nie celuje do nas ktoś z broni - mówią policjanci. - Dlatego apelujemy, aby nie przyciemniać szyb.

Tuning dla dziewcząt

Jeśli ktoś myśli, że tuning to tylko męska sprawa, jest w błędzie. Za kierownicą podrasowanych aut coraz częściej można spotkać kobietę. Jedną z nich jest Paulina, która przerobiła opla.
- Chciałam, aby samochód dobrze wyglądał i jednocześnie był praktyczny dla kobiety - tłumaczy. - Wnętrze auta wyłożyłam różowym welurem i dopasowałam do tego detale, kierownicę, gałkę biegów, podświetlenie. Zamontowałam dodatkowy uchwyt na torebkę oraz miejsce na kosmetyczkę. Najbardziej dumna jestem z różowego wazonu zamocowanego na kokpicie. Taki sam był w volkswagenie garbusie. To bardzo kobiece. Kwiatek w nim jest co prawda sztuczny, ale i tak robi wrażenie. Teraz zastanawiam się nad zmianą tablic rejestracyjnych na nowe, z moim imieniem.

Bez granic

Tuningowcy nie mają złudzeń: ich hobby będzie się rozwijać. Konkurencja na rynku części tuningowych wymusza powoli spadek ich cen. A na swoją kolej w przerabianiu aut czeka już rzesza przyszłych kierowców, którzy tylko marzą o zdobyciu prawa jazdy i pierwszym samochodzie.
- Teraz pomagam bratu tuningować jego auto - mówi 15-letni Krzysztof ze Szczecina. - Za dwa lata będę miał swój samochód i na pewno go przerobię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza