Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Parafie utrzymują się głównie z ofiar od wiernych

Rafał Żeglarski
Ks. Wojciech Parfianowicz
Ks. Wojciech Parfianowicz Archiwum
Rozmowa z księdzem dr. Wojciechem Parfianowiczem, rzecznikiem prasowym Kurii Biskupiej Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej w Koszalinie.

Jednym z wyników niedawno zakończonej Konferencji Episkopatu Polski jest Instrukcja w Sprawie Zarządzania Kościelnymi Dobrami Materialnymi. Są to zalecenia dla duchownych, jak prowadzić finanse diecezji i parafii tak, by było to zgodne z prawem kościelnym i państwowym. Jedną z ważnych kwestii z tym związanych jest powstanie rady ekonomicznej przy każdej parafii. W skład tych rad mają wchodzić osoby finansowo niezależne od proboszczów, także świeckie. Jak to wygląda w naszym regionie?

- Wiadomo, że z reguły proboszczowie nie mają wykształcenia ekonomicznego lub prawniczego, dlatego przy każdej parafii zgodnie z prawem kanonicznym istnieje rada parafialna, w skład której wchodzą ludzie znający się na swoich zadaniach, wspomagający księży w sprawach organizacyjnych, finansowych i prawnych. Oddzielne rady ekonomiczne przy parafiach może będą powstawać, ponieważ takie jest zalecenie Rady Biskupów Diecezjalnych po konferencji na Jasnej Górze. Pewnie przejęłyby one obowiązki dotyczące finansów parafii. Nie wiadomo, jak dokładnie wyglądałoby działanie takiej rady przy parafii, ponieważ na razie jesteśmy w tym względzie w fazie analizowania zaleceń Instrukcji. Działa natomiast rada do spraw ekonomicznych przy diecezji. Zresztą każdy proboszcz składa do kurii coroczne sprawozdanie z przychodów i wydatków.

Czy takie sprawozdania, które już obecnie kuria otrzymuje od proboszczów, są jawne? Czy wierni mają możliwość wglądu w nie?

- Wielu proboszczów jawnie informuje swoich parafian o wydatkach poczynionych dzięki ich ofiarom, najczęściej raz do roku podczas ogłoszeń duszpasterskich na mszy pod koniec albo na początku roku.

A czy możemy dowiedzieć się, jakie są źródła dochodów parafii?

- Parafie utrzymują się przede wszystkim z ofiar składanych przez swoich członków, czyli między innymi z datków na tacę, które podliczane są często przez samych wiernych. Do tego rodzaju ofiar zaliczają się również te składane za śluby czy pogrzeby. To ważne: ofiara za ślub czy pogrzeb nie jest zapłatą dla księdza, który prowadzi uroczystość, lecz ofiarą na potrzeby parafii. Proboszcz przyjmujący te pieniądze nie ma prawa ich sobie przywłaszczyć i traktować jak swojej pensji za posługę duszpasterską. To samo dotyczy pieniędzy zebranych na tacę. To również jest ofiara na parafię, która ma służyć utrzymaniu i ewentualnemu rozwojowi parafii.

Jak w takim razie księża zarabiają na osobiste wydatki?

- Dochody własne księży pochodzą z pensji w szkołach - jeśli prowadzą oni zajęcia religii - i z tak zwanych intencji, czyli mszy zamawianych przez parafian. Od pensji szkolnej księża odprowadzają 10 procent podatku na kurię. Jeśli chodzi o intencje, składka dla kurii odprowadzana jest tylko w wypadku tak zwanej binacji. Binacja to druga zamówiona msza odprawiana przez księ-dza w ciągu tego samego dnia. Także od każdej kolejnej w ciągu dnia mszy na zamówienie parafian odprowadzany jest ryczałt dla kurii.

Instrukcja Konferencji Episkopatu Polskiego zawiera również apel do duchownych o dobrowolne życie w ewangelicznym ubóstwie i wyrzekanie się dóbr doczesnych na rzecz swej duszpasterskiej posługi. Jak to rozumieć?

- Nie oznacza to, że księża nie powinni posiadać niczego. Oznacza to, że ksiądz musi "umieć mieć", że tak się wyrażę. Księża często z własnej kieszeni finansują organizowane przez siebie wycieczki lub obozy dla dzieci i młodzieży, przynajmniej na tyle, na ile mogą sobie pozwolić, więc muszą posiadać własny majątek, którego nie mogą się całkowicie wyrzec.

W takim razie czy istnieją jakieś normy wyznaczające granicę pomiędzy skromnym życiem kapłańskim a zbytecznym luksusem?

- Oczywiście zalecane jest, by kapłan nie opływał w luksusy, lecz nie ma obowiązku życia w ascezie, więc kwestia gromadzenia majątku jest sprawą wiary i sumienia poszczególnych duchownych. Zakładam, że każdy kapłan działa z powołania i jest osobą głęboko wierzącą, więc trzyma się nauk Chrystusa i nie dąży do zbytecznego luksusu.

A jeśli członkowie wspólnoty kościelnej mają w tym względzie coś do zarzucenia duszpasterzowi? Gdzie mogą zgłaszać swoje uwagi, skargi, zażalenia?

- Osobiście polecam sposób najbardziej ludzki, najbardziej chrześcijański, czyli po prostu szczerą rozmowę z danym księdzem. To też jest człowiek, z nim również możemy porozmawiać. Można mu przecież powiedzieć, że coś nam przeszkadza w jego sposobie życia i wyjaśnić mu, dlaczego. Z własnego doświadczenia wiem, że najlepszą okazją do szczerej rozmowy z księdzem jest kolęda. Wierni, których sam odwiedzałem, często się wtedy otwierali. Jeśli jednak wierni nie chcą rozmawiać ze swoim proboszczem albo ich problem jest poważniejszej natury, zawsze mogą się zwrócić do księdza dziekana swojego dekanatu, na przykład w Słupsku są dwa dekanaty - wschodni i zachodni, lub bezpośrednio do kurii biskupiej w Koszalinie.

A czy często się zdarza, żeby wierni zgłaszali tego typu uwagi do kurii?

- Szczerze mówiąc, takie przypadki należą do rzadkości. Znacznie częściej zdarzają się delegacje wiernych, których celem jest zatrzymanie proboszcza w parafii, gdy kuria planuje jego przeniesienie do innej wspólnoty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza