Nie był to udany lot dla miłośnika podniebnego szybowania. We wtorek (27.03.2018) paralotniarz zwiedzał z góry gminę Władysławowo. Problemy zaczęły się na wysokości Chłapowa.
Podmuch wiatru sprawił, że mężczyzna stracił kontrolę nad sprzętem. Zniosło go na zadrzewiony brzeg w pobliżu wejścia nr 15 przy ul. Żeromskiego i tam skończył swą podróż. Paralotnia utknęła w gałęziach, a jej pilot zawisnął 10 metrów nad ziemią.
Na jego szczęście pomoc nadeszła błyskawicznie. Wstępnie do akcji zadysponowano JRG Puck i OSP Chłapowo. Ratownicy po zebraniu informacji od świadka zdarzenia ułożyli plan działania. By możliwie jak najszybciej dostać się do poszkodowanego, musieli przejść przez teren jednostki wojskowej z Rozewia. Strażacy z powiatu puckiego to nie jedyna ekipa zaangażowana w bezpieczne ściągnięcie paralotniarza. Za to odpowiedzialna była Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wysokościowego JRG Gdynia.
- Po około 1,5 godziny ratownicy z SGRW opuścili bezpiecznie paralotniarza, który nie wymagał pomocy medycznej - relacjonuje na swoim facebookowym fanpage'u OSP Chłapowo .
To nie jedyny tego typu wypadek lotniczy w Chłapowie. Dwa lata temu na podobnej wysokości zawisła kobieta.
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?